Minister w wywiadzie dla wp.pl, odniósł się do pomysłu zamykania szkół w czerwonych strefach. - Posłużę się przykładem z powiatu białostockiego, który jest od pewnego czasu w strefie czerwonej. Tam są dwa ogniska zakażeń: szpital psychiatryczny oraz DPS. I tylko z tego powodu powiat ten znalazł się w strefie czerwonej. Składa się on z kilkunastu gmin, w pozostałych gminach nie widać jakiegoś większego wzrostu zakażeń. I gdybyśmy kierowali się tylko i wyłącznie tymi kolorami powiatów, to wszystkie szkoły powinny być tam zamknięte według tej propozycji, według nas nie. I inspekcja sanitarna też uważa, że nie powinno tam być takiego odgórnego zamykania szkół - podkreślił. 

Według ministra, w tej sprawie sprawdził się model pozostawienia decyzji powiatowemu inspektorowi sanitarnemu, bo to on jest w stanie ocenić realne zagrożenie epidemiczne i to on w strefie czerwonej ma prawo wyjść z inicjatywą ewentualnego przechodzenia na system mieszany w szkołach, bądź nawet na system całkowitego kształcenia zdalnego.

 

Dyrektor sam decyzji nie podejmie

Minister odniósł się też do informacji, że część szkół zamykana jest przez dyrektorów, mimo że nie mają na to zgody sanepidu, gdyż nie są w stanie się z nim skontaktować. 

 

- Po pierwsze: zgodnie z prawem sam dyrektor nie może podjąć takiej decyzji. Działa więc wbrew prawu i na pewno będzie interweniował kurator, jeżeli takie przypadki faktycznie miały miejsce. Po drugie: Główny Inspektor Sanitarny doprowadził do tego, że każdy powiatowy inspektor sanitarny przekazał specjalny, przeznaczony tylko do kontaktu z dyrektorami szkół numer telefonu, dzięki któremu ten kontakt jest możliwy w bardzo szybkim tempie - powiedział.

Wyjaśnił, że gdy tylko inspektor sanitarny otrzymuje informacje o zakażeniu, bądź prawdopodobieństwu zakażenia, podejmuje tzw. dochodzenie epidemiczne, które - jak zaznaczył - "może jednak potrwać trochę czasu i w związku z tym decyzja może być wydana w ciągu godziny, jak i kilku godzin". - Na razie nie mamy większych problemów z tymi kontaktami. Tam gdzie taka sytuacja występuje, prosimy o kontakt z kuratorami. Oni na pewno postarają się zwiększyć jeszcze dodatkowo przepływ informacji między dyrektorami i inspektorami - zapewnił szef MEN.

Czytaj: Przybywa szkół pracujących zdalnie>>

Pytany czy potwierdza informacje, o zamykaniu szkół przez dyrektorów, którzy nie mają na to zgody sanepidu, odpowiedział: "To na razie informacje prasowe. Od kuratorów do nas takie informacje nie dotarły".

801 placówek pracuje zdalnie

We wtorek 13 października w trybie mieszanym pracowało 801 placówek oświatowych, a 284 w trybie zdalnym. Pozostałe, czyli 47,39 tys., działa normalnie – podało we wtorek Ministerstwo Edukacji Narodowej. Liczby są podobne jak poprzedniego dnia, ale przybyło placówek pracujących wyłącznie zdalnie. W poniedziałek działało tak 264 placówek.

Czytaj: Rząd nie zdecydował o zmianach w pracy szkół>>

Z informacji resortu wynika, że liczba szkół pracujących we wtorek w sposób inny niż stacjonarny jest taka sama jak w poniedziałek, przy czym zmniejszyła się liczba szkół pracujących w trybie mieszanym, a wzrosła pracujących wyłącznie w trybie zdalnym.

Dane zebrane od kuratorów oświaty na podstawie informacji od dyrektorów są z wtorku z godziny 14.00. Zgodnie z nimi w trybie stacjonarnym pracowało 47 399,  w trybie mieszanym, czyli z nauką prowadzoną częściowo w szkole i częściowo w domu, funkcjonowało 801 placówek, czyli 1,65 proc. wszystkich. Natomiast w trybie wyłącznie zdalnym pracowało 284 placówki, czyli 0,59 proc. wszystkich.