W rozmowie z mediami wyraził też ubolewanie, że rząd nie przedstawił wcześnie związkom swoich propozycji na piśmie. - Formalnie strajk został ogłoszony przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i tylko związek jest władny to powstrzymać. Ale w momencie, w którym rozmawiamy nie ma żadnych przesłanek, żadnych okoliczności, żadnych informacji, które dawałyby nam powód w ogóle do rozpatrywania tego elementu - powiedział. 

Czytaj: Rząd proponuje rozmowy ostatniej szansy - w niedzielę, 7 kwietnia>>

Nie wiadomo co na stole

Wyraził też ubolewanie, że rozmowy ze stroną rządową "będą toczyły się z pewnym znakiem zapytania wynikającym z faktu, że nie ma informacji, co wicepremier - Beata Szydło - położy na stole". 

- Wydawałoby się, że rozmowy zyskałyby na merytoryczności  gdybyśmy kilka godzin wcześniej te materiały dostali. Jesteśmy w naprawdę dramatycznym momencie, bo (8 kwietnia) o godz. 8.00 w niektórych placówkach o 7.30 rozpocznie się strajk, jakiego nie pamiętamy od 1993 roku - powiedział.

 


Rząd gotowy na porozumienie

Rząd jest gotów podpisać porozumienie, ma kontrakt społeczny zakładający podwyżki dla nauczycieli. Jestem gotowa rozmawiać nawet wcześnie rano – napisała tymczasem na Twitterze wicepremier Beata Szydło.  

- Rząd chce porozumienia, m.in. wzrostu płac nauczycieli. Zaproponowaliśmy #nowykontraktspołeczny. Strajk w czasie egzaminów uderza w uczniów. Pan @Broniarz jest głuchy na te argumenty. W mediach przesądza o strajku przed rozmowami. To nie pomaga - dodał. 

Czytaj: Samorządy przygotowują się do strajku nauczycieli>>

Większe pensje, wyższe pensum

Propozycja rządowa ma polegać m.in. na zwiększeniu pensum nauczycieli. Towarzyszyło by temu zwiększenie wynagrodzeń.

 W wariancie podwyższenia pensum do 22 godz. podwyżki dla nauczyciela dyplomowanego mają być realizowane stopniowo: w 2020 r. - 6128 zł, 2021 r. - 6653 zł, 2022 r. - 7179 zł; 2023 r. - 7704 zł. Propozycja rządu dla nauczyciela dyplomowanego w wariancie pensum 24 godz. to: w 2020 r. - 6335 zł, 2021 r. - 7434 zł, 2022 r. - 7800 zł; 2023 r. - 8100 zł.

MEN proponuje powrót do starych rozwiązań dotyczących stażu na stopień nauczyciela kontraktowego - a mianowicie skrócenie stażu o rok (będzie trwać 9 miesięcy).  Ministerstwo Edukacji Narodowej proponuje też dodatkowe świadczenie dla nauczycieli stażystów - 1000 zł wypłacanych jednorazowo na początku roku szkolnego.

Zaproponowano  minimalną kwota dodatku do wynagrodzenia zasadniczego, nie mniejsza niż 300 zł. Niezależnie od tej kwoty, jednostki samorządu terytorialnego będą miały możliwość podwyższenia dodatku. Wcześniejsza praktyka wskazywała, że samorządy wypłacały ten dodatek w różnej kwocie, od kilkunastu do nawet kilkuset złotych. Ostatnim zaproponowanym postulatem jest zmniejszenie do niezbędnego minimum biurokracji szkolnej, w tym m.in. zniesienie obowiązku przygotowywania przez szkołę dokumentów na potrzeby ewaluacji czy obowiązku rozliczania się z godzinowej realizacji nowej podstawy programowej.

 

Groźba zwolnień

Związki deklarują chęć rozmów ale - na razie - ustaną propozycję rządu oceniają jako konfrontacyjną i nie dającą podstaw do odwołania strajku.  - Propozycja rządu w sprawie pensum oznacza zwolnienia od 20 do 33 proc. nauczycieli - powiedział w piątek szef Branży Nauki, Oświaty i Kultury FZZ Sławomir Wittkowicz. Jak dodał, Forum Związków Zawodowych, tak jak ZNP, nie znajduje podstaw do zawieszenia strajku. 

Związkowcy podkreślają, że propozycja spowoduje falę zwolnień. - "Solidarność" sceptycznie odnosi się do nowej propozycji rządu, bo niesie za sobą zwolnienia pracowników i na to na pewno się nie zgodzimy - ocenił Ryszard Proksa, przewodniczący oświatowej "S". Związkowcy podkreślają, że propozycja spowoduje falę zwolnień. - Pozostajemy w sporze do czasu podpisania porozumienia uwzględniającego dotychczas wynegocjowane postulaty; krytycznie oceniamy piątkowe propozycje rządu podsumowała swoje stanowisko oświatowa "Solidarność".