Na nauczycielskich grupach na Facebooku pojawiają się informacje o odwołanych lekcjach m.in. we Wrocławiu, Poznaniu, Międzyrzecu. Pedagodzy, biorąc zwolnienia lekarskie, chcą zaprotestować przeciwko niskim wynagrodzeniom w oświacie. Tym razem jest to oddolna inicjatywa, niewspierana przez związki zawodowe.

 

Zalewska: Ufamy nauczycielom, więc nie boimy się strajku>>

 

 

Za niskie pensje w oświacie

MEN już od 2017 r. chwali się podwyżkami pensji pedagogów, w ciągu trzech lat mają one wzrosnąć o  15 proc. Dodatkową gratyfikacją finansową ma być też dodatek za wyróżniającą pracę, który mają dostawać najlepsi nauczyciele dyplomowani, a być może - po kolejnych zmianach legislacyjnych - także pedagodzy na niższych stopniach awansu zawodowego.

 

 

 

Choć MEN faktycznie spełnił obietnicę i podwyższył wynagrodzenia nauczycieli, to były to bardzo niewielkie kwoty  - w 2018 r. było to od 123 zł do 168 zł i to dopiero od kwietnia, po ograniczeniu niektórych dodatków, m.in. mieszkaniowego. W 2019 r. - oceniając po kwocie bazowej w projekcie ustawy budżetowej - minimalne wynagrodzenia brutto wzrosną od 120 do 160 zł.

 

Minimalne wynagrodzenia nauczycieli w 2019 r.>>

 

Skala trudna do ocenienia

Informacje na temat masowych zwolnień branych przez pedagogów pojawiają się w grupie zrzeszającej przeciwników reformy oświaty: "Nie dla chaosu w szkole". Jak poinformowali założyciele fanpage'a inicjatywy: "jest za wcześnie, żeby mówić o skali protestu". Tłumaczą, że celem jest uzyskanie: "realnych podwyżek, które przełożą się na podniesienie prestiżu zawodu nauczyciela, powstrzymają rezygnację z zawodu, przyciągną do pracy młodych, bo 1750 na rękę to dla nich żadna perspektywa".

 

- To oddolna inicjatywa nauczycieli, Związek Nauczycielstwa Polskiego nie jest współorganizatorem protestu - mówi Prawo.pl Krzysztof Baszczyński, wiceprezes ZNP. Dodaje, że związkowcy również przygotowują się do akcji protestacyjnej i szczegółowe informacje na ten temat przekażą 18 grudnia 2018 r.

 

Nauczycieli sprawdzi ZUS

We Wrocławiu z powodu strajku pedagogów zamknięto kilka przedszkoli. Prezydent miasta Jacek Sutryk zaapelował do premiera Mateusza Morawieckiego o podwyższenie wynagrodzenia nauczycieli.

Trzymam kciuki za nauczycieli. Liczę mocno, że nie będzie potrzebna jakakolwiek forma strajku i protestu. Gorąco wierzę, że nie będzie żadnych absencji i l4. Wierzę, że placówki edukacyjne nieprzerwanie zapewnią, na dotychczasowych zasadach, opiekę wszystkim uczniom. Jest to ważne dla dzieci i młodzieży, ale także dla ich rodziców i opiekunów. Ale też solidaryzuję się mocno z nauczycielami i ich oczekiwaniami. Wiem, że powinni zarabiać więcej. Wierzę też, że ten głos zostanie usłyszany w Warszawie, bo to rząd polski jest odpowiedzialny za zagwarantowanie środków finansowych na to zadanie, na podwyżki. Wierzę, że znajdzie się porozumienie.

Opublikowany przez Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk Piątek, 14 grudnia 2018

 

Stanowisko w sprawie zajął też Dolnośląski Kurator Oświaty  Roman Kowalczyk. Przypomniał nauczycielom, że Konstytucja gwarantuje wszystkim prawo do nauki, a "trudne sprawy można i trzeba rozwiązywać w spokojnej, merytorycznej dyskusji".

Przypomniał też nauczycielom i dyrektorom, że: "pracodawca może wystąpić do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych o przeprowadzenie kontroli prawidłowości orzekania o czasowej niezdolności do pracy z powodu choroby pracownika". Zaapelował do nauczycieli o przestrzeganie prawa.