Polski Związek Łowiecki zamierza  przeprowadzać cykliczne zajęcia edukacyjne z wiedzy przyrodniczej, z elementami treści łowieckich. W tym celu tworzy program: "którego głównym celem jest podniesienie poziomu świadomości ekologicznej społeczeństwa, ze szczególnym uwzględnieniem korzyści, jakie płyną z zachowania biologicznej i krajobrazowej równowagi naszej przyrody". Program "zawierający elementy treści łowieckich" ma trafić zarówno do przedszkolaków, jak i dorosłych.

 

Czytaj: Rodzic nie kontroluje programu, ale ma wpływ na niektóre jego treści>>

 

Laurka dla pana myśliwego

Nauczanie treści propagujących łowiectwo budzi duże kontrowersje, wielu rodziców uważa bowiem takie inicjatywy za indoktrynację. Lawina negatywnych komentarzy spadła m.in. na Przedszkole nr 2 w Suwałkach, które zorganizowało dzieciom spotkanie z myśliwym. Placówka pochwaliła się też laurkami, które dzieci stworzyły, by podziękować za inspirujący wykład.

 

 

- Myśliwy zaproszony do przedszkola opowiedział dzieciom o mieszkańcach lasu, opiece nad zwierzętami w okresie zimy, zadaniach jakże istotnej gospodarki leśnej, o współpracy z leśnikami, a ponadto o spędzaniu wolnego czasu na łonie natury, poszanowaniu przyrody i niezaśmiecaniu lasów. Dzieci rozpoznawały odgłosy różnych gatunków ptaków i słuchały opowiadania o ich zwyczajach. W naszym przekonaniu wizyta miała przyjazny charakter i wniosła dużo pozytywnych treści edukacyjnych - tłumaczą władze przedszkola w komunikacie na swoim profilu.

 

Podstawa programowa bez treści łowieckich

Edukacyjne plany Polskiego Związku Łowieckiego wzbudziły zaniepokojenie posłów - w interpelacji nr 26978 Ewa Lieder pyta o to, kto finansuje program przygotowany przez myśliwych, a konkretnie, czy przeznaczono na to jakieś pieniądze z budżetu. Wiceminister edukacji Maciej Kopeć podkreśla, że MEN nie wyłożyło pieniędzy na propagowanie łowiectwa w szkołach. Programu nie współfinansowało również ministerstwo środowiska.

Wiceminister edukacji tłumaczy, że w podstawach programowych nie występują treści nauczania, które dotyczą łowiectwa. Są natomiast treści dotyczące rozpoznawania zwierząt oraz ich odpowiedniego traktowania. Jak dodaje wiceminister, w podstawie programowej etyki zawarty został dział: "Człowiek wobec przyrody", który wskazuje m.in., że przyroda jest dobrem (wartością), które należy chronić, że nie należy traktować zwierząt w okrutny sposób.

 

Myśliwi niekoniecznie wykwalifikowani

- Myśliwi nie powinni mieć możliwości prowadzenia jakichkolwiek zajęć w szkołach i przedszkolach. Duża część myśliwych nie posiada nawet podstawowej wiedzy przyrodniczej, szczególnie o działaniach ekosystemów - uważa Kamil Szczepka, biolog, geolog, specjalista ochrony przyrody, działacz edukacyjny o autor bloga "Okiem Przyrodnika"  - Są to często ludźmi o dużej niechęci do naukowców, swoją wiedzę opierają nie na faktach naukowych lecz mitach przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Nieraz zdarzyło mi się w przedszkolach prostować nieprawdziwe informacje podane dzieciom przez myśliwego, który odwiedzając szkołę czy przedszkole ukrywa prawdziwą twarz myślistwa przedstawiając się jako przyjaciel zwierząt, którym nigdy nie był - dodaje.

Zdaniem eksperta gospodarka łowiecka ma na przyrodę wpływ tylko i wyłącznie negatywny (np. dokarmianie zwierząt przez myśliwych jest rzeczą szkodliwą i krytykowaną, dodatkowo - jak wykazały badania naukowe - myślistwo zwiększa rozrodczość, stymuluje rozród u niektórych gatunków zwierząt).
- Myśliwy w szkole nigdy nie powie o zwierzętach, które godzinami lub dniami umierają od postrzałów i o chronionych z pieniędzy podatników ptakach, które omyłkowo zabijają, choćby z powodu nieumiejętności rozróżniania gatunków. Prawda jest taka, że myśliwi wchodzą do szkół, ale jak ognia unikają mówienia prawdy o łowiectwie - podsumowuje.

 


 

Potrzebna zgoda rodziców

Niezależnie od oceny działalności myśliwych, jak wynika z art. 86 Prawa Oświatowego, podjęcie działalności w szkole lub placówce przez stowarzyszenie lub inną organizację wymaga uzyskania zgody dyrektora szkoły lub placówki, wyrażonej po uprzednim uzgodnieniu warunków tej działalności oraz po uzyskaniu pozytywnej opinii rady szkoły lub placówki i rady rodziców. Choć na ten przepis powołują się przede wszystkim przeciwnicy edukacji seksualnej prowadzonej w szkołach przez stowarzyszenia i organizacje, ta sama zasada obowiązywać będzie w przypadku PZŁ.

Zwłaszcza że - jak podkreślił minister - treści łowieckie nie są elementem podstawy programowej.  Stanowisko MEN w kwestii działalności organizacji zewnętrznych na terenie szkoły jest jasne: rodzice mają prawo do decydowania o tym, jakie treści wychowawcze są przekazywane ich dzieciom w szkole. Treści te muszą być również zgodne z programem wychowawczo-profilaktycznym, uchwalanym przez radę rodziców.