Rzecznik zwrócił uwagę, że zdalna nauka i trudności związane z pandemią koronawirusa, w tym przymusowe zamknięcie w domach, w znacznym stopniu utrudniło dzieciom naukę, a w wielu przypadkach wręcz uniemożliwiło poprawę ocen. 

Oceny za zdalną naukę pod znakiem zapytania>>

 

Rekompensata za pandemię

RPD zaapelował do nauczycieli, by każdy uczeń miał na świadectwie notę z danego przedmiotu o jeden stopień wyższą, niż to wynika ze sprawdzianów, testów czy jednostkowych ocen. – Niech to będzie rekompensatą za trudy niezawinione przez dzieci, wsparciem przed powrotem do normalnej nauki, rodzajem promocji przy wystawianiu świadectw szkolnych. A dla uczniów, którym grozi powtarzanie tej samej klasy na następny rok – swoistą amnestią lub zachętą na przyszłość – napisał w swoim liście otwartym z życzeniami do dzieci Mikołaj Pawlak.

 

 

Piontkowski: Oceny powinny być sprawiedliwe

- Apeluję do nauczycieli, aby wystawiali sprawiedliwe, obiektywne oceny - powiedział  minister edukacji Dariusz Piontkowski. - Nie widzę powodu, żeby automatycznie podnosić każdemu stopnie. Co zrobić z tymi, którzy zasługują na szóstkę? Siódemki już nie ma - dodał.

Szef MEN pytany, ile dzieci będzie miało problem z oceną na koniec roku w związku ze zdalnym nauczaniem, odpowiedział, że badanie tej kwestii jest zadaniem samorządów. - Zgodnie z przepisami prawa, gdy dziecko nie realizuje obowiązku szkolnego, to najpierw wychowawca i dyrektor szkoły interweniują u rodziców, próbując doprowadzić do tego, żeby dziecko uczęszczało do szkoły. Gdy to nie pomaga, wójt, burmistrz, prezydent miasta powinien interweniować i nawet z udziałem policji doprowadzić do tego, żeby uczeń realizował obowiązek szkolny - wyjaśnił minister.