Dyrektorzy szkół nie będą posyłać nauczycieli w wieku 60 plus na dyżury, nie będą oni mogli krążyć po klasie, uczniowie muszą wykazać się większą samodzielnością w pracy na lekcji, tak, żeby nauczyciel jak najmniej mówił, a jak da radę swoje godziny odbędzie w dwa dni w tygodniu. Okna w czasie lekcji muszą być otwarte, co nie znaczy, że ma być przeciąg, bo szybko nauczycielom padną struny głosowe. Poza tym niewiele da się zrobić.

 

Procedury jasne, szkoły dobrze zabezpieczone - MEN odpowiada na pytania posłów>>

 

Testy uspokoiłyby sytuację

- Gdyby nas wszystkich przebadano na koronawirusa, na pewno rodzice byliby spokojniejsi. Musimy być przygotowani na edukację hybrydową - mówi Małgorzata Zaradzka-Cisek, dyrektor XXI LO w Łodzi.

Czytaj w LEX: Zawieszenie zajęć od 1 września w okresie COVID-19 - procedura i wzory >

 

Małgorzata Pucułek, dyrektor LXV LO z Oddziałami Integracyjnymi im. J. Bema na warszawskim Mokotowie nie ukrywa, że nie ma pomysłu, jak dodatkowo chronić nauczycieli 60 plus. W szkole jest zatrudnionych pięć takich osób, z czego dwie już złożyły wypowiedzenia.

Sprawdź w LEX: Co należy odnotować w dzienniku lekcyjnym w okresie, kiedy zajęcia lekcyjne w szkołach zostały odwołane z powodu pandemii? >

- Jedna z nich oznajmiła: kocham tę szkołę, ale odchodzę w trosce o siebie. Młodzi 30 plus też zastanawiają się nad powrotem do pracy od września, bo się boją – mówi Małgorzata Pucułek. - Rok szkolny za pasem, a tu nie obsadzone dwa przedmioty. A na rynku nauczycielskim w Warszawie posucha. Rodzice zdają sobie z tego sprawę i chętnie pomogą w zakupie zabezpieczeń osobistych dla uczniów. Z kolei panie pracujące w kancelarii, gdzie przepływa bardzo dużo osób, będą miały zamontowane pleksi, bo nie dadzą rady osiem godzin pracować w maseczce – dodaje.

Ci z grupy 60 plus na pewno nie będą chodzić na dyżury. Ponadto żaden z nauczycieli nie będzie mógł chodzić po sali, bo nawet niektórzy 40 plus mogą być w grupie ryzyka. Listonosz nie wejdzie na teren szkoły, a listy będą przechodzić kwarantannę. Uczniowie do toalety będą mogli wyjść w czasie lekcji, by nie tworzyć zatorów – to żniwo podwójnego rocznika. Budynek szkoły jest z 1968 r, co prawda po generalnym remoncie wygląda nowocześnie, ale korytarze są wąskie, a sale lekcyjne małe. Tymczasem w szkole uczą się dzieci niepełnosprawne: niewidome czy na wózkach inwalidzkich. Szkolny bufet będzie pracował przez aplikację i donosił zbiorczo zakupione rzeczy do konkretnej sali.

Sprawdź w LEX: Czy szkoła będąca jednostką budżetową może obniżyć wysokość odprawy dla pracownika niepedagogicznego lub pedagogicznego w związku z obowiązującym stanem epidemii? >

 

Mini przyłbice i na lekcje

Dyrektor Pucułek zaprosiła znawcę COVID, profesora z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, aby ten pomógł jej ustalić wewnętrzne wytyczne. Chodzili po szkole i myśleli. Na pewno we wszystkich wspólnych przestrzeniach maseczki będą obowiązkowe. Uczniowie będą przebywać w jednej, wietrzonej sali, by się nie przemieszczać. Zakupione są automaty do spryskiwania rąk. Uczniowie będą mieli osobne wejście przez szatnię z osobistym kodem dostępu. Każdy będzie miał dwie maseczki. Jedną z nich będzie dezynfekował i odkładał na godzinę, drugą, czystą zakładał - to pomysł profesora. Upomniał on, że w żadnym wypadku nie może być mieszania grup. Z tego powodu zabronił wychodzenia na dwór, bo uczniowie przechodziliby wąskimi korytarzami, a na zewnątrz gromadziliby się w określonych miejscach. Pewnie będą wykorzystane taśmy przylepne, żeby powyznaczać bezpieczne dystanse. I to tyle, co można zrobić dla nauczycieli, w tym tych z grupy ryzyka.

Sprawdź w LEX: Czy przysługuje dodatek dla nauczyciela za trudne i uciążliwe warunki warunki pracy w sytuacji, gdy dzieci są nieobecne w szkole, a nauczyciel uzupełnia dokumentację szkolną? >

Dyrektor Małgorzata Zaradzka-Cisek sama ma 60 lat. Oprócz niej, jeszcze dwie osoby są w podobnym wieku. - Jedna emerytowana nauczycielka miała pół etatu. Zdjęłam jej kilka godzin, żeby lekcje mogła odbyć w dwa dni, nie będziemy dyżurować. Przerwy będą co dwie godziny lekcyjne, a zajęcia będą się odbywać w blokach, np. dwie godziny języka polskiego, dwa wuefy. Nauczyciel, poza przerwami ogólnymi, będzie mógł robić pięciominutową, wewnętrzną przerwę, by wietrzyć salę, a uczniów wysłać do toalety. Na korytarzach było zazwyczaj 200, 150 uczniów - musiałam to odchudzić. Tam wszyscy będą w maseczkach. Myślę o zakupie dla wszystkich nauczycieli mini przyłbic, takich od nosa w dół, żeby dobrze widzieli, zobaczymy, czy to się sprawdzi. Trudno byłoby prowadzić lekcje kilka godzin w maseczce ze specjalnymi filtrami. Poza tym maseczka przeszkadza w pracy, w której tak ważna jest mowa ciała – mówi dyrektorka. - Wydzielę sale, aby uczniowie nie przemieszczali się, ale my musimy wchodzić do rożnych sal, lekcje muszą się odbyć i tyle. Przecież jeździmy tramwajami, tam też możemy się zarazić, pewnie nawet szybciej, niż w szkole – dodaje.

Czytaj w LEX: Praktyczna nauka zawodu i kształcenie ustawiczne w okresie pandemii - po zmianach >

Dyrektor Zaradzka - Cisek otwiera izolatorium w przeszklonym pomieszczeniu, zwanym przez uczniów akwarium. Będą zaciągnięte zasłony i w środku będzie przyjemnie, żeby chory nastolatek czuł się tam dobrze.

 


 

Minister „jakoś to będzie”

- Martwi mnie, jak rozróżnię chorobę ucznia od alergii? Dlatego uważam, że alergicy powinni mieć zaświadczenie od lekarza. Sama w klimatyzowanym pomieszczeniu zaczynam kichać, bolą mnie zatoki, co nie znaczy, że mam koronawirusa. Martwi mnie też, kto ma myć ławki po każdej lekcji, kto mierzyć temperaturę. Ostatnio od ministerstwa edukacji dostaliśmy 1000 maseczek i sporo płynu do dezynfekcji. Rada Rodziców wbrew temu, co mówi minister, że nic nam nie jest potrzebne, zamierza zakupić przyłbice. Bo jeśli nauczyciele będą myśleć o swoim bezpieczeństwie, nie będą myśleć o uczeniu dzieci – podsumowuje Zaradzka-Cisek.

Czytaj w LEX: Wytyczne MEN, MZ i GIS dla publicznych i niepublicznych szkół i placówek od 1 września 2020 r. >

Katarzyna Sikora, dyrektor III LO w Chorzowie, liczącego 600 uczniów, gdzie do klas z podwójnego rocznika uczęszcza nawet po 40 osób, już wystosowała pismo do sanepidu z prośbą o opinię, co ma zrobić z 55 uczniami z terenu Rudy Śląskiej oznaczonej przez ministerstwo zdrowia na czerwono, z którą szkoła graniczy. To działanie m.in. też w trosce o grupę nauczycieli 60 plus. Już trzy osoby wybierają się na świadczenie kompensacyjne, co będzie dużym problemem dla szkoły. - Najbardziej boję się o zdrowie nauczycieli, pracowników i o siebie, bo jako dyrektor cały czas przebywam w szkole. Ale wszyscy musimy pokonać barierę strachu i powoli wracać do normalności, bo inaczej zwariujemy – mówi Sikora. - Co do nauczycieli 60 plus, nie mogę nagle, w środku lekcji, zrobić godziny on-line prowadzonej przez starszego nauczyciela, on musi być w szkole. Każdy nauczyciel od urzędu miasta dostanie przyłbicę i maseczki. Mamy też bardzo dużo płynu do dezynfekcji. Mamy dużą aulę, ale nie zrobimy tam, jak co roku, spotkania z rodzicami uczniów klas pierwszych. Odbędzie się to stopniowo, aula po rodzicach z każdej klasy będzie wietrzona. Pozostałe klasy z rodzicami spotkają się on-line. W auli odbędzie się też posiedzenie rady pedagogicznej, bo dawno nie widzieliśmy się i takie spotkanie jest konieczne. Natomiast konferencje tematyczne już będą odbywać się on-line – tyle mogę – podsumowuje dyrektorka III LO w Chorzowie.

Czytaj w LEX: Procedury bezpieczeństwa obowiązujące w przedszkolach w czasie stanu epidemii w związku z COVID-19 >

Sławomir Broniarz w kwestii ochrony nauczycieli 60 plus wierzy wirusologom, a ci rekomendują środki ochrony osobistej, profesjonalne maseczki, edukację hybrydową.

- MEN dało nam rekomendacje dotyczące nowego roku szkolnego, liczące 10 punktów. Biuro Edukacji Miasta Warszawy daje wytyczne na 30 stronach. Kluczowe będą pierwsze dwa tygodnie września. I choć ryzyko jest duże, liczę, że uda się wrócić do lekcji stacjonarnych od 1 września. Ale decyzja w tej sprawie powinna należeć do dyrektora szkoły w porozumieniu z organem prowadzącym i rodzicami. Ministerstwo edukacji powinno zdobyć pieniądze na porządne zabezpieczenia grupy 60 plus, żeby zlikwidować stres i napięcie. Nawet nauczyciele 40 plus zastanawiają się, co zrobią od września. Minister Piontkowski chyba naprawdę uwierzył w to swoje „jakoś to będzie”. Jako państwo jesteśmy esencją tego stwierdzenia - podsumowuje Broniarz.