Do wypadku doszło w nocy 16 czerwca 2011 roku. Strażacy zostali wezwani na teren budowy linii tramwajowej. Zgłaszający sugerował, że ogrodzenie budowy znajduje się pod napięciem. Strażacy na miejscu nie stwierdzili zagrożenia. Dopiero po zakończeniu akcji, kiedy to jeden z nich dotknął obu skrzydeł bramy wjazdowej, został śmiertelnie porażony prądem. Po kilku dniach zmarł w szpitalu.
Jak powiedziała PAP prokurator Magdalena Woźniak, kierownikowi budowy Rafałowi G. postawiono zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci w wyniku niedopełnienia obowiązków służbowych, wynikających z prawa budowalnego.
Ogrodzenie placu budowy zamontowano w miejscu, które nie było zgodne z planowanym. Jedna z części ogrodzenia przebiła kabel elektryczny zasilający uliczne oświetlenie.
Za nieumyślne spowodowanie śmierci grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.(PAP)