Do uzgodnień międzyresortowych i konsultacji publicznych trafił rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz niektórych innych ustaw (nr UA1), przygotowany przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii. Ma on zrealizować obietnicę z czasu kampanii wyborczej złożoną przez rządzącą większość, a dotyczącą wakacji ZUS. Szkopuł w tym, że projekt w obecnym kształcie już budzi wiele wątpliwości, przede wszystkim z uwagi na swój rozbudowany formalizm.

Coś, co wydawało się, że będzie proste, jest rozbudowane od strony formalnej. Co po części jest zrozumiałe, bo mamy do czynienia z pomocą publiczną, ale z drugiej strony chodzi o rozliczenie składek, które powinno być łatwiejsze – mówi serwisowi Prawo.pl Magdalena Januszewska, radca prawny specjalizujący się w prawie pracy i ubezpieczeń społecznych.

Podobnego zdania jest Przemysław Hinc, doradca podatkowy i członek zarządu w kancelarii PJH Doradztwo Gospodarcze. Mówi wprost: - To jest przerost formy nad treścią. Przecież chodzi o to, żeby było prosto, żeby przedsiębiorcy za okres „wakacji składkowych” składek mogli nie zapłacić. Wystarczyłoby więc, żeby przedsiębiorca zaznaczył odpowiednie pole w składanej co miesiąc do ZUS deklaracji i to wszystko. Po co wnioski, decyzje, ryzyko popełnienia błędów formalnych mogących skutkować odmową przyznania zwolnienia z opłacania składek i cały sztab urzędników, którzy tym się będą zajmować.

A jak ma być?

Czytaj więcej: Wakacje ZUS dla mikroprzedsiębiorców jeszcze w tym roku>>
 

Wnioski będą składane z długim wyprzedzeniem 

Zgodnie z projektem mikroprzedsiębiorca będący płatnikiem składek ma złożyć wniosek o zwolnienie z opłacenia składek w miesiącu kalendarzowym poprzedzającym miesiąc kalendarzowy, który ma być objęty zwolnieniem (projektowany nowy art. 36d). Ma w nim wskazać m.in. miesiąc kalendarzowy, w którym płatnik składek zamierza skorzystać ze zwolnienia z opłacenia składek razem z oświadczeniem, że na dzień złożenia wniosku płatnik składek jest mikroprzedsiębiorcą i oświadczeniem, że płatnik składek jako ubezpieczony nie wykonywał w poprzednim lub w bieżącym roku kalendarzowym pozarolniczej działalności gospodarczej na rzecz byłego pracodawcy, na rzecz którego w roku kalendarzowym rozpoczęcia działalności gospodarczej lub w poprzednim roku kalendarzowym wykonywał w ramach stosunku pracy lub spółdzielczego stosunku pracy czynności wchodzące w zakres wykonywanej działalności gospodarczej. Ma to związek z tym, że przepisy mają wykluczać z możliwości skorzystania z tej ulgi tzw. osoby samozatrudnione (projektowany art. 17b ust. 3).

Dodajmy, że oświadczenia te będą składane pod rygorem odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych oświadczeń. Wniosek o zwolnienie z opłacenia składek będzie natomiast składany wyłącznie za pomocą profilu informacyjnego utworzonego w systemie teleinformatycznym udostępnionym przez Zakład, w formie dokumentu elektronicznego.

Nie to jest jednak najciekawsze w projektowanych przepisach, o czym autorzy projektu głośno nie mówią.

 


Bez decyzji ZUS nie będzie zwolnienia

Otóż nowy art. 36e. ust. 1 dodawany do ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych stanowi, że Zakład rozstrzyga o zwolnieniu z opłacenia składek w terminie nie dłuższym niż 40 dni od dnia złożenia kompletnego wniosku i informuje o tym ubezpieczonego za pośrednictwem systemu teleinformatycznego udostępnionego przez Zakład. Wniosek rozstrzygnięty przez Zakład nie podlega wycofaniu albo korekcie.

Z kolei jego ust. 2 mówi, że w razie sporu dotyczącego rozstrzygnięcia o zwolnieniu z opłacenia składek albo stwierdzenia w związku z przeprowadzonym postępowaniem wyjaśniającym lub kontrolą, że płatnik składek wprowadził Zakład w błąd, Zakład wydaje decyzję o obowiązku opłacenia składek, o której mowa w art. 83 ust. 1 pkt 6. Będzie to więc decyzja, od której będzie przysługiwało odwołanie do Prezesa ZUS i dopiero potem będzie przysługiwała skarga, ale do wojewódzkiego sądu administracyjnego.

Co to oznacza w praktyce?

- Przedsiębiorca nie może skorzystać ze zwolnienia z obowiązku płacenia składek dopóki nie otrzyma decyzji ZUS, z której wprost będzie wynikało, że takie prawo do zwolnienia zostało mu przyznane. Dopiero, gdy decyzja przyznająca to prawo do zwolnienia z opłacania składek wejdzie w życie i stanie się decyzją ostateczną, przedsiębiorca będzie mógł skorzystać z „wakacji składkowych”​. Oczywiście, że wtedy, gdy ZUS przyzna prawo do „wakacji składkowych”​, przedsiębiorca nie będzie się odwoływał i decyzja wywrze skutek w postaci zwolnienia z opłacania składek w taki sposób, jak chciałby wnioskodawca, ale co wówczas, gdy nie przyzna, albo przyzna, ale po upływie miesiąca, w którym przedsiębiorca chciał z „wakacji składkowych”​ skorzystać? A to przecież wcale nie niemożliwe. Weźmy choćby pierwszy z brzegu przykład. Przedsiębiorca składa wniosek o wakacje składkowe 25 października 2024 roku, ZUS będzie mógł wydać decyzje dopiero 5 grudnia. W takim razie mógł przedsiębiorca skorzystać z wakacji składkowych w listopadzie, czy jednak nie nabył prawa do zwolnienia za ten miesiąc. Jeśli Zakład wyda decyzję pozytywną, to pół biedy, w końcu składki za listopad płacone są dopiero w grudniu, więc się przedsiębiorca może dowiedzieć przed upływem terminu do zapłaty składek, czy miał te „wakacje”, czy jednak ich nie miał. Ale jeśli ZUS wyda decyzję negatywną, to przedsiębiorca w roku 2024 nie skorzysta z tych wakacji, bo nie będzie już miał żadnej szansy na złożenie stosownego wniosku – podkreśla Przemysław Hinc. I dodaje - Mechanizm zgłaszania wakacji składkowych powinien być prosty, łatwy w obsłudze i elastyczny, po to, by każdy uprawniony mógł w dogodnym dla siebie czasie, bez zbytecznego formalizmu i ryzyka popełnienia błędu, skorzystać ze zwolnienia z opłacania składek. Przedsiębiorcy mają lepsze i gorsze okresy w prowadzonej działalności i nie każdy potrzebuje „wakacji” od składek latem. A uzależnienie prawa do „wakacji składkowych” od uznania administracyjnego może być przyczyną wielu niepotrzebnych sporów, które mogą trafić do sądów. To nikomu nie jest potrzebne. Ani przedsiębiorcom, ani Zakładowi, ani sądom.

Zdaniem Przemysława Hinca prawdziwym problemem jest wprowadzony przez poprzedni rząd Polski Ład i będąca jego pokłosiem składka zdrowotna, która jest za wysoka, i która powinna być znów ryczałtowa. - To nią należałoby się zająć w pierwszej kolejności. Kombinowanie przy składkach społecznych jest zbędne, choć może przynieść pewne korzyści wizerunkowe. Jednak jeśli się okaże, że „wakacje składkowe” na skutek nadmiernego formalizmu odpłyną w siną dal, skutek będzie dokładnie odwrotny. Co do zasady każde rozwiązanie dające ulgę przedsiębiorcom jest dobre, tyle że w tej wersji daje te „wakacje” wszystkim, nawet tym, którzy ich nie potrzebują, a znika z pola widzenia sytuacja osób, które często nie z własnej winy znajdą się w tarapatach. A powinno być odwrotnie – wskazuje Hinc, i wyjaśnia: - To oni powinni w pierwszej kolejności być zaopiekowani przez państwo. 

 


Mechanizm mało elastyczny, a powinien być prostszy

Mec. Magdalena Januszewska zauważa, że przedsiębiorca chcąc skorzystać z wakacji składkowych, będzie musiał to planować z co najmniej 1,5 miesięcznym wyprzedzeniem. - W międzyczasie może się zmienić sytuacja, bo np. długotrwale zachoruje i z tego tytułu nie będzie zobowiązany do odprowadzenia składek. Co wówczas? Musi skorzystać z tych wakacji, czy może wnioskować o nie w innym terminie? Należałoby też rozważyć, czy wniosek można złożyć tylko przed danym miesiącem kalendarzowym, czy też do końca okresu, w którym za ten miesiąc należy rozliczyć składki - wskazuje. 

Jak twierdzi mec. Januszewska, czas potrzebny ZUS na wydanie decyzji to przede wszystkim czas na zweryfikowanie, czy dany przedsiębiorca ma prawo skorzystać z tego zwolnienia. – Rozumiem, że skoro chodzi o pomoc publiczną, to weryfikacja i kontrola jest potrzebna, ale mimo wszystko forma wydaje się nadmiernie rozbudowana – zauważa.