Do urzędów pracy Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej wysłało pismo, w którym poinformowało, że urzędy powinny wstrzymać się od działań.

– Dotacje i refundacje sięgały 24 tys. zł. Najbardziej niepokoi nas, że nie wiemy, jak długo to potrwa. W naszym urzędzie na środki czeka ponad 50 osób, a problem dotyczy wszystkich urzędów pracy w Polsce – mówi Jerzy Bartnicki, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Kwidzynie.

[-DOKUMENT_HTML-]

– Wstrzymanie działań, zgodnie z sugestią Ministerstwa Rodziny, może doprowadzić do zakończenia współpracy z urzędami niezadowolonych pracodawców oraz rezygnację osób bezrobotnych z naszych usług – mówi Jerzy Kędziora, przewodniczący Ogólnopolskiego Forum Dyrektorów Powiatowych Urzędów Pracy. I dodaje, że zarówno dla jednych, jak i drugich sytuacja wiąże się z dużym stresem. Są krzyki i łzy. Firmy nie otwiera się z dnia na dzień. Bezrobotni zainwestowali już część pieniędzy, wynajęli lokale, zaciągnęli zobowiązania, a teraz nie wiedzą, czy dostaną resztę pieniędzy na start. Podobnie jest z pracodawcami – niektórzy pozamawiali sprzęt, który miał być sfinansowany z refundacji.

Ministerstwo Rodziny uspokaja.

– Mamy nadzieję, że w najbliższych dniach uda się zakończyć prace nad nowymi rozporządzeniami. Stare po wejściu w życie nowelizacji nie mogły już obowiązywać. Nie zgodziło się na to Rządowe Centrum Legislacji. A nowe nie mogły trafić do uzgodnień międzyresortowych, dopóki nie zostanie uchwalona ustawa – tłumaczy wiceminister Stanisław Szwed.

Źródło: "Rzeczpospolita"