"Dziennik Gazeta Prawna": Dziś po raz kolejny strona związkowa i kierownictwo ZUS zasiądą do rozmów w sprawie zmian organizacyjnych w Zakładzie i podwyżek wynagrodzeń dla pracowników. Czego konkretnie oczekujecie?

Beata Wójcik: Jest kilka punktów zapalnych. Podstawowy to podwyżka wynagrodzeń. Wysokość naszych pensji od lat się w zasadzie nie zmienia. Trudno bowiem uznać kwotę 60 zł czy 100 zł brutto za realną podwyżkę wynagrodzenia, skoro inflacja jest dużo wyższa. Trzeba wyraźnie powiedzieć, że pracownicy ZUS otrzymują tylko wynagrodzenie zasadnicze, bez żadnych dodatków – stażowego czy funkcyjnego.

[-DOKUMENT_HTML-]

"DGP": Oprócz postulatów płacowych z jakimi jeszcze żądaniami wychodzicie?

Beata Wójcik: Kolejna kwestia to warunki pracy. Z roku na rok przybywa nam dodatkowych zadań, a coraz więcej etatów jest likwidowanych. Postulujemy również, aby przynajmniej na czas wprowadzania reformy, kiedy dochodzą dodatkowe obowiązki, nie zmieniać funkcjonującej dotychczas w oddziałach struktury organizacyjnej i nie przenosić pracowników do innych jednostek. Powoduje to bowiem destabilizację działań urzędu. Nie jest też korzystne z punktu widzenia samych pracowników, którym często wyznacza się nowe miejsca pracy, znacznie oddalone od dotychczasowego, a także od miejsca zamieszkania, nie rekompensując im kosztów dojazdu.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna