Wprawdzie zarobki prezydentów z racji ustawy kominowej są zbliżone i wynoszą od 155 do 170 tys. zł brutto rocznie, ale niektórzy dorabiają poza urzędem. To właśnie przypadek Majchrowskiego, który jako wykładowca na dwóch uczelniach dołożył do urzędniczej pensji 281 tys.zł.
Czytaj: Przepracowany Polak zarabia grosze
Na uczelni wykłada też prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz (łącznie 271 tys. zł, w tym z uniwersytetu - 103 tys. zł.). Natomiast w zarządach spółek dorabiają prezydenci Gdańska - Paweł Adamowicz (łącznie z obu źródeł 310 tys. zł) i Szczecina - Piotr Krzystek (niespełna 210 tys. zł.).
Włodarze dużych miast zdecydowanie wolą inwestować w mieszkania niż w drogie samochody, twierdzi "Rzeczpospolita".
Więcej: http://www.rp.pl
(PAP)