Wniosek o umorzenie złożyli w połowie marca pełnomocnicy prezesa PKN Orlen Jacka Krawca oraz dyrektora ds. kadr w tej spółce. Argumentowali to brakiem dowodów winy w sprawie oraz tym, że oskarżenie zostało nieprawidłowo wniesione - przez szefa związku będącego faktycznie osobą fizyczną.
Na czwartkowym posiedzeniu sąd zobowiązał przewodniczącego Solidarności 80 w PKN Orlen Jacka Woźniaka do dostarczenia statutu związku, by na jego podstawie rozstrzygnąć, czy może on faktycznie reprezentować związek.
Woźniak podtrzymał swoje stanowisko przedstawione w marcu o wycofaniu subsydiarnego aktu oskarżenia, ale jedynie wobec prezesa PKN Orlen. Dodał przy tym, że w płockiej Prokuraturze Rejonowej toczy się postępowanie w podobnej sprawie - utrudniania działalności związkowej i szykanowania członków związku - wszczęte na podstawie zawiadomienia złożonego przez Solidarność 80 w płockim koncernie w grudniu 2011 r.
W czwartek w sądzie nie stawili się ani prezes PKN Orlen i jego pełnomocnicy, ani dyrektor ds. kadr w płockim koncernie - obecny był tylko jego adwokat. Podtrzymał on wniosek o umorzenie postępowania. Zwrócił też uwagę, że upoważnienie dla Woźniaka do reprezentowania związku zostało złożone nie na początku, a dopiero w toku sprawy, co - jak podkreślił mecenas - oznacza, że podejmowane na jego podstawie czynności z mocy prawa powinny zostać uznane za nieważne.
Woźniak twierdzi, że jako szef Solidarności 80 w PKN Orlen nie jest wpuszczany do studia radiowęzła zakładowego od sierpnia 2010 r., że odebrano mu samochód służbowy, a biuro związku przeniesiono z głównego budynku spółki do innego, gdzie nie mają wstępu - poza osobami uprawnionymi - inni związkowcy i pracownicy. Działania te, według Woźniaka, utrudniają działalność Solidarności 80 w płockim koncernie, zmniejszając rangę tej organizacji, której członków zaczęło ubywać - obecnie związek liczy ok. 400 osób.
Adwokat Woźniaka przekonywał w czwartek, że sprawa ta dotyczy naruszenia dóbr zarówno organizacji związkowej Solidarność 80 w PKN Orlen, jak również osobiście jej reprezentanta w osobie przewodniczącego związku. Zdaniem mecenasa, godząc bezpośrednio w dobro Woźniaka jako szefa związku, np. poprzez odebranie mu samochodu służbowego, bezpośrednio godzono w dobro reprezentowanego przez niego związku.
Sąd postanowił, że po dostarczeniu przez Woźniaka statutu Solidarności 80 w PKN Orlen na wznowionym 7 maja posiedzeniu zdecyduje ostatecznie w sprawie wniosków, dotyczących umorzenia postępowania. Zaznaczył przy tym, że jeżeli decyzja o umorzeniu nie zostałaby podjęta to w tym samym terminie, czyli 7 maja, odbędzie się rozprawa, rozpoczynająca proces w sprawie.
Według PKN Orlen zarzuty szefa tamtejszej Solidarności 80 "są nieprawdziwe i niepoparte żadnymi dowodami". W wydanym jeszcze w marcu oświadczeniu płocki koncern zapewnił, że "respektuje prawa i wolności związkowe" każdej z 11 działających tam organizacji, "nie utrudnia i nie szykanuje" żadnej z nich.
PKN Orlen podkreślił wtedy, że ograniczenia w korzystaniu z radiowęzła nie dotyczyły samej Solidarności 80, a jedynie Woźniaka, który - jak podała spółka - w swoich wypowiedziach "notorycznie naruszał dobra osobiste osób trzecich", a za pomówienie został skazany prawomocnym wyrokiem sądu. Według płockiego koncernu decyzję o ograniczeniu użytkowania samochodów podjęto wobec wszystkich związków, niemających statusu organizacji reprezentatywnych, a po tym fakcie Woźniak nadal mógł korzystać z auta służbowego, np. w przypadku wykonywania obowiązków służbowych poza Płockiem.
PKN Orlen podał też, że Solidarność 80 ma zagwarantowane prawo do bezpłatnego pomieszczenia i urządzeń niezbędnych do prowadzenia działalności, a obowiązek ten realizowany jest przez pracodawcę Woźniaka, czyli spółkę zależną Orlen Ochrona. (PAP)
mb/ bno/ mow/