Jeśli osoba prowadząca działalność gospodarczą świadczy usługi menadżerskie na podstawie kontraktu z firmą zewnętrzną, to podlega obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym i zdrowotnemu z kontraktu, a nie z firmy.
Tak orzekł SN w wyroku z 12 listopada 2014 r., sygn. akt I UK 126/14, który zamknął postępowanie w sprawie wydania indywidualnej interpretacji przepisów.
Wystąpiła o nią spółka, która zatrudniała członków zarządu na podstawie kontraktów menadżerskich. Prowadzili oni jednocześnie działalność gospodarczą w zakresie usług zarządzania. W rzeczywistości w ramach firmy ograniczali się do świadczenia usług tylko na rzecz tej jednej spółki. Spółka we wniosku o wydanie interpretacji stwierdziła, że członkowie zarządu podlegają ubezpieczeniom wyłącznie z tytułu prowadzenia działalności pozarolniczej na podstawie art. 6 ust. 1 pkt 5 u.s.u.s.
ZUS twierdził jednak, że tytułem ubezpieczeń jest kontrakt menadżerski. Pochłania on tytuł z firmy, gdy w jej ramach menedżer uzyskuje przychody tylko z kontraktu. Podniósł, że ze względu na art. 13 pkt 9 ustawy o PIT przychód z kontraktu menadżerskiego wykonywanego w ramach firmy kwalifikuje się jako działalność wykonywana osobiście. Tym samym nie jest tytułem ubezpieczeniowym jako umowa wykonywana w ramach firmy.
Sąd okręgowy przyznał rację spółce, ale sąd apelacyjny uwzględnił stanowisko ZUS. Stwierdził, że kontrakt menadżerski jest samodzielną podstawą ubezpieczeń społecznych zgodnie z art. 6 ust. 1 pkt 4 u.s.u.s.
Spółka odwołała się do SN i przegrała. SN uznał, że choćby kontrakt menedżerski zawarto w ramach firmy wiceprezesa spółki kapitałowej, to zarządzanie nią na jego podstawie nie jest prowadzeniem działalności gospodarczej. Działalność gospodarcza prowadzona przez członka zarządu spółki prawa handlowego związanego z nią kontraktem menedżerskim nie ma wpływu na obowiązki spółki jako płatnika w zgłoszeniu wiceprezesa ubezpieczeń na podstawie art. 6 ust. 1 pkt 4 u.s.u.s. oraz obliczania, rozliczania i przekazywania co miesiąc do ZUS składek.
Orzeczenie SN daje furtkę ZUS do domagania się zaległych składek za kierowników, dyrektorów czy członków zarządu, którzy oprócz kontraktu menadżerskiego ze spółką, mają własną działalność gospodarczą. Robią tak, by płacić z firmy niższe składki, zamiast z menadżerskich kontraktów, które często wynoszą po kilkadziesiąt złotych miesięcznie.
Agnieszka Rosa