SN zajął się zaległościami składkowymi kobiety, która prowadziła działalność gospodarczą, handel obwoźny. ZUS w styczniu 2009 r. stwierdził, że podlegała ubezpieczeniom od 1 stycznia 1999 r. do 2 stycznia 2008 r. Potem jednak uznał, że składki były obowiązkowe na podstawie ustawy z 19 grudnia 1976 r. o ubezpieczeniu społecznym osób prowadzących działalność gospodarczą, od 4 września 1990 r. do 31 grudnia 1998 r. Wyrokiem z 4 sierpnia 2009 r. sąd I instancji oddalił odwołanie ubezpieczonej, a wyrok uprawomocnił się wskutek oddalenia apelacji. Po tych orzeczeniach ZUS w październiku 2010 r. wydał kolejną decyzję, którą ubezpieczona zaskarżyła.

19 kwietnia 2011 r. sąd okręgowy zmienił ją i wymierzył wysokość składek na ubezpieczenia społeczne, zdrowotne i FP za okres od kwietnia 2001 r. do stycznia 2008 r. na łączną kwotę kilkudziesięciu tysięcy złotych. Zgodnie z art. 24 ust. 4 ustawy systemowej (u.s.u.s.) należności z tytułu składek przedawniają się po upływie 10 lat od dnia wymagalności. Sąd uznał więc, iż bezzasadne jest wymierzenie składek od stycznia 1999 r. do marca 2001 r., bo się przedawniły.

Kobieta złożyła apelację, a sąd II instancji uznał, że składki nie należą się od 1 stycznia 1999 r. do 1 stycznia 2007 r. Wskazał, że ustawą z 16 września 2011 r. o redukcji niektórych obowiązków obywateli i przedsiębiorców (tzw. ustawa antykryzysowa) skrócono okresy przedawnienia należności składkowych z 10 do 5 lat. Zgodnie z jej art. 27 ust. 1, jeśli bieg przedawnienia rozpoczął się przed 1 stycznia 2012 r., to stosuje się zmienione przepisy, ale przedawnienie biegnie od 1 stycznia 2012 r.

ZUS nie zgodził się z orzeczeniem i złożył skargę kasacyjną. Zarzucił m.in. naruszenie art. 27 ust. 1 i 2 ustawy antykryzysowej i błędne przyjęcie, że przedsiębiorca nie musi płacić składek za okres do 1 stycznia 2007 r. z powodu przedawnienia składek.

SN przyznał rację ZUS-owi. Wskazał, że wyjątkiem od przepisów intertemporalnych ustawy antykryzysowej jest to, że jeśli przedawnienie rozpoczęte przed 1 stycznia 2012 r. nastąpiłoby wcześniej wedle starych przepisów, to należności przedawniają się wcześniej. A zatem wybór 5-letniego (liczonego od 1 stycznia 2012 r.) lub 10-letniego (liczonego od wymagalności składki) terminu przedawnienia zależy od tego, który z nich upłynie wcześniej. Za każdym razem trzeba go ustalić i przyjąć termin bardziej korzystny dla ubezpieczonego. W rezultacie więc należności za okres od kwietnia 2001 r. do stycznia 2007 r. nie mogły się przedawnić i to niezależnie od tego, czy bieg terminu przedawnienia spornych składek podlegał zawieszeniu czy też nie.

SN uznał, że naruszono też art. 24 ust. ust. 5f u.s.u.s. W rezultacie uchylił zaskarżony wyrok w zakresie, w którym sąd ustalił iż ubezpieczona nie musi zapłacić składek za okres od kwietnia 2001 r. do 1 stycznia 2007 r. i w tym zakresie przekazał sprawę sądowi do ponownego rozpoznania.

(sygn. akt I UK 613/12).