"To oznacza wprowadzenie stanu pełnej gotowości do prowadzenia czynnych solidarnościowych akcji protestacyjnych w obronie pracowników sektora górnictwa węgla kamiennego, ich zakładów i miejsc pracy" - podkreślili w przyjętym stanowisku członkowie zarządu regionu śląsko-dąbrowskiej "S". Według nich "zapaść w tej kluczowej dla gospodarki (...) regionu branży" może przełożyć się "na podobne problemy w innych sektorach przemysłu i usług na Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim".

Podżorny poinformował w czwartek, że zarząd regionu "krytycznie ocenił postępowanie zarówno zarządów spółek węglowych, jak i bierność władz wojewódzkich i samorządowych wobec dramatycznej sytuacji w górnictwie". "Wszystkie spółki węglowe, wszystkie zakłady zaplecza górnictwa węglowego i przedsiębiorstwa kooperujące znajdują się w bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej i społecznej", a "wymuszone przez związki zawodowe na rządzących decyzje w sprawie wsparcia sektora przyniosły krótkoterminowy efekt" - oceniono w stanowisku.

Według zarządu regionu śląsko-dąbrowskiej "S" to, co obserwuje się w spółkach węglowych "jest zaprzeczeniem idei społecznej odpowiedzialności biznesu".

W stanowisku związkowcy wskazali, że 1,5 roku temu na Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim został przeprowadzony solidarnościowy strajk generalny. "Większość pracowników zakładów pracy na Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim doskonale wie, że przedsiębiorstwa w naszym regionie to system naczyń połączonych, że upadek i zwolnienia w jednym zakładzie czy branży pociągają za sobą upadek i zwolnienia w innych zakładach i branżach. Dlatego będziemy tych zakładów i miejsc pracy bronić" - informują członkowie zarządu regionu.

Dokument kończy apel do przedstawicieli wszystkich środowisk o podjęcie wspólnych działań na rzecz ratowania śląskiego górnictwa oraz "całego przemysłu i gospodarki", gdyż uznano, że w obecnej sytuacji "pojedyncze, doraźne działania są już niewystarczające". Do wspólnego działania powinny przystąpić "nie tylko centrale związkowe w górnictwie, ale związki zawodowe ze wszystkich branż" oraz przedstawiciele "wszystkich szczebli władz samorządowych"; "potrzebne jest także wsparcie organizacji pracodawców i przedsiębiorców".

Podżorny poinformował, że jednym z elementów pogotowia protestacyjnego jest m.in. oflagowanie siedzib komisji zakładowych oraz zakładów pracy. "Pogotowie protestacyjne to gotowość do uczestnictwa w solidarnościowych akcjach, które mogą się odbywać w najbliższym czasie w związku z trudną sytuacją w górnictwie. Mogą to być manifestacje, pikiety, happeningi" - dodał Podżorny.

Nastroje w górnictwie są gorące od wielu tygodni. W minioną środę górnicy z sosnowieckiej kopalni Kazimierz-Juliusz, wspierani przez bliskich i związkowców z innych zakładów, manifestowali w Sosnowcu i Katowicach. Ta ostatnia czynna kopalnia w Zagłębiu Dąbrowskim ma zakończyć wydobycie na przełomie września i października. Kazimierz-Juliusz to spółka zależna Katowickiego Holdingu Węglowego.

Z kolei prezydenci dwóch śląskich miast - Gliwic i Rudy Śląskiej, na terenie których działają kopalnie Kompanii Węglowej, największej górniczej firmy w Europie, chcą - jak poinformowali 11 września - odtajnienia planu naprawczego KW, gdyż obawiają się redukcji zatrudnienia w tych zakładach. Na początku września spółka informowała, że plan naprawczy na lata 2014-2020 zakłada m.in. ograniczenie kosztów, zmianę organizacji produkcji oraz sprzedaż kilku kopalń. (PAP)