Według przedstawicieli urzędów pracy znaczące zmniejszenie skali zwolnień grupowych to jeden z elementów potwierdzających stabilizację i ożywienie na regionalnym rynku pracy w ubiegłym roku.

„W 2015 roku pracodawcy zdecydowanie częściej zatrudniali pracowników niż ich zwalniali. Świadczyła o tym również stale rosnąca ilość ofert pracy, i to nie tylko tej sezonowej” – powiedział we wtorek rzecznik Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Katowicach Arkadiusz Kaczor.

Czytaj: Czy ochrona przedemerytalna chroni przed wypowiedzeniem w ramach zwolnień grupowych?

W 2011 r. w formie zwolnień grupowych pracę straciło w woj. śląskim niespełna 4,9 tys. osób. Rok później liczba ta wzrosła blisko dwukrotnie, przekraczając 8,3 tys. W 2013 r. pracodawcy zwolnili aż 11,7 tys. osób. Znaczącą poprawę sytuacji przyniósł rok 2014, kiedy liczba zwolnionych grupowo pracowników nie przekroczyła 2,5 tys. W 2015 r. było to dokładnie 1736 osób.

Prognozy na 2016 r. są pod tym względem optymistyczne, choć na razie trudno o precyzyjne szacunki.

„Rynek pracy jest tak dynamiczny i zależny od wielu czynników społeczno-gospodarczych, że trudno przewidywać, jak będzie on wyglądał w nadchodzących miesiącach. Sądząc jednak po tym, że w minionym roku stopa bezrobocia w regionie nie ulegała wahaniom sezonowym, jak miało to miejsce w latach ubiegłych, mamy podstawy do optymizmu” – wyjaśnił rzecznik.

Zobacz: Odprawy z tytułu zwolnień grupowych

Wielkość faktycznie dokonanych zwolnień grupowych z reguły różni się od wielkości zwolnień planowanych, które pracodawcy anonsują w urzędach pracy. W ubiegłym roku zgłoszono chęć zwolnienia 2094 osób, a realnie pracę straciło niespełna 360 osób mniej. W 2014 r. różnica między zwolnieniami zgłoszonymi a faktycznie dokonanymi była jeszcze większa – anonsowano zwolnienie ponad 5,5 tys. pracowników, a zwolniono niespełna 2,5 tys.(PAP)