– Stawki pracowników sezonowych są z reguły są o 20-30 proc. wyższe niż zatrudnionych na stałe –  mówi Misiak. – Wzależności od miejsca pracy w Polsce możemy liczyć na stawki 10-15 zł brutto przy prostych pracach typu kelner, obsługa hotelowa, recepcja, praca w magazynie czy przy produkcji. Zagranicą stawki są znacznie atrakcyjniejsze. Możemy liczyć na kwoty od 8 do 20 euro, w zależności od tego, w jak prestiżowym i obleganym przez turystów miejscu pracujemy.

Przedstawiciel Work Service radzi traktować prace sezonowe nie tylko jako krótkotrwałą przygodę, ale szansę na nawiązanie kontaktu z firmą, które może skutkować trwałym zatrudnieniem. Poza tym dla młodych ludzi często jest szansą na zdobycie cennego doświadczenia.
 – Praca sezonowa pozwala osobom starszym dorobić sobie do emerytury, a osobom młodym zdobyć doświadczenie, oderwać się od codzienności, nauki czy szkoły – podkreśla Tomasz Misiak.
Tym bardziej, że możliwości jest wiele. Zapotrzebowanie na pracowników sezonowych występuje nie tylko w okresie wakacji, ale również np. przed świętami.
 – Lepiej nie odrzucać takich prac tylko dlatego, że mają krótkotrwały charakter. Gdyby ktoś mądrze podszedł do sprawy i był elastyczny, mógłby podejmować prace i zatrudnienie właściwie w całym roku, korzystając z różnych firm, różnych możliwości sezonowego zatrudnienia – twierdzi ekspert.
Wyjazdy po pracę za granicę
– W tej chwili ulubionym kierunkiem wyjazdów Polaków na prace sezonowe są Niemcy – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Tomasz Misiak, prezydent rady nadzorczej firmy Work Service. – Polacy często wyjeżdżają także do krajów śródziemnomorskich, gdzie podejmują pracę w HO-RE-CA, czyli Międzynarodowym Związku Krajowych Organizacji Hotelarskich, Restauracyjnych i Kawiarnianych.
Kiedyś dominowały prace w rolnictwie, dziś Polacy znajdują zatrudnienie głównie w usługach. Podobnie jest w Polsce. Pracownicy sezonowi potrzebni są np. w obsłudze hotelowej czy, w restauracjach jako kucharze bądź kelnerzy.
– Nie należy zapominać o firmach, które mają w tym okresie wzmożone zapotrzebowanie na produkcje. Wypijamy hektolitry piwa w czasie wakacyjnym i to piwo ktoś musi wyprodukować. Nie mówiąc już o zimnych lodach, które każdy Polak kocha podczas upałów, a wzmożona produkcja wymaga większego zatrudnienia – zauważa Misiak.