Uchwaloną w połowie marca przez Sejm nowelizację ustawy prowadzący obrady Senatu wicemarszałek Jan Wyrowiński (PO) nazwał "reformą Męciny", od nazwiska wiceministra pracy Jacka Męciny, który przygotował zmiany. Wiceminister w środę wieczorem i w czwartek od momentu rozpoczęcia obrad Senatu odpowiadał na pytania senatorów.

Część przepisów nowelizacji ma zacząć funkcjonować już od połowy roku. Senackie komisje zaproponowały, aby do ustawy nie wprowadzać poprawek, żeby można było jak najszybciej aplikować o unijne pieniądze na wsparcie dla młodych szukających pracy - podkreślał sprawozdawca komisji rodziny i polityki społecznej Mieczysław Augustyn (PO). "Same urzędy pracy oczekują też na nowe przepisy" - dodał. W dwudniowej debacie żaden z senatorów nie zgłosił poprawki.

Augustyn podkreślał, że zmiany zakładają audyt nowych rozwiązań po dwóch latach i wtedy będzie okazja omówić to, jak w praktyce funkcjonują.

Nowelizacja pozwala na profilowanie bezrobotnych, premiowanie urzędów pracy za osiągane efekty, organizowanie specjalnych programów dla młodych bezrobotnych. Daje też pracodawcom szansę na obniżenie kosztów pracy - przewiduje dofinansowanie za zatrudnianie osób młodych i w wieku 50+.

Ustawa określa trzy grupy bezrobotnych. Pierwsza to aktywni, którzy nie potrzebują specjalistycznej pomocy, a jedynie przedstawienia ofert pracy. Druga to wymagający wsparcia, którzy korzystać będą ze wszystkich usług, jakie oferują urzędy, np. szkoleń czy staży.

W trzeciej grupie znajdą się oddaleni od rynku pracy - osoby zagrożone wykluczeniem społecznym i te, które same nie są zainteresowane podjęciem pracy lub legalnym zatrudnieniem. Tą grupą będą się zajmować wspólnie z urzędami pracy prywatne agencje zatrudnienia, ośrodki pomocy społecznej i organizacje pozarządowe.

W debacie Augustyn podkreślał, że zmiana może pozwolić na zmniejszenie szarej strefy. "Do urzędnika nikt nie przyjdzie mówiąc: od siedmiu lat pracuję w szarej strefie, teraz mam rodzinę i chciałbym mieć normalną pracę - pomóżcie mi. W urzędzie pracy nikt tak nie powie, bo rozmawia z urzędnikiem, a w jednostkach wspomagających tak może się zdarzyć" - przekonywał.

W samych urzędach pracy zmiana będzie dotyczyła sposobu pracy zarówno z bezrobotnymi, jak i pracodawcami oferującymi zatrudnienie. Będą oni prowadzeni przez jednego doradcę, który ma być premiowany za skuteczne zatrudnienie bezrobotnych.

Nowelizacja daje też nowe narzędzia wspierające tworzenie miejsc pracy i zatrudnienie bezrobotnych - m.in. grant na telepracę, bon stażowy czy bon na zasiedlenie. Będzie też można uzyskać świadczenie aktywizacyjne, pożyczkę na utworzenie stanowiska pracy lub na podjęcie działalności gospodarczej. Powstanie Krajowy Fundusz Szkoleniowy zasilany z Funduszu Pracy.

Krzysztof Słoń (PiS) mówił, że zadanie postawione przed urzędami pracy - ograniczenie bezrobocia - jest o wiele trudniejsze, niż to, które przed ministrem zdrowia Bartoszem Arłukowiczem postawił premier Donald Tusk - zmniejszenie kolejek do lekarzy.

W ocenie Roberta Mamątowa (PiS) iluzoryczne jest przekonanie, że dzięki wprowadzeniu zmian w urzędach pracy poprawi się wyraźnie sytuacja na rynku pracy. "To nie urzędy pracy odpowiadają za bezrobocie, tylko obecnie rządzący i to ich wina" - podkreślał.

Nowela ma wejść w życie 14 dni od ogłoszenia. Część nowych rozwiązań ma funkcjonować od połowy roku. Wejście w życie kilkunastu innych zapisów nowelizacji określono na początek 2015 r.