Jak przypomina Rzeczpospolita, tłumaczono to tak, że skoro Ministerstwo Pracy wydaje pieniądze na wspieranie bezrobotnych, to chce mieć też wpływ na sposób ich wydawania.

– Zdecydowaliśmy, że na razie nie będziemy dokonywać aż tak poważnych zmian. Sprawę centralizacji urzędów pracy chcemy przełożyć na przyszłą kadencję – mówi wiceminister Stanisław Szwed, odpowiedzialny w resorcie za sprawy związane z rynkiem pracy.

Jak wyjaśnia, w momencie gdy stopa bezrobocia spada (we wrześniu było to zaledwie 6,8 proc.), gruntowna reforma urzędów pracy nie jest już taka pilna. – Na tę decyzję ma wpływ także przeprowadzona w tym roku reforma edukacyjna, która zaogniła sytuację między rządem a samorządem. Zdecydowano, że trzeba te konflikty wyciszać, a nie podburzać – mówi nam osoba blisko związana z kierownictwem resortu.


Źródło: Rzeczpospolita / Autor: Joanna Ćwiek