Forum Obywatelskiego Rozwoju opublikowało Indeks Elastyczności Zatrudnienia 2020. FOR przygotowało go w ramach projektu, jaki realizuje wspólnie z partnerami z Bułgarii, Czech, Estonii i Słowacji, uczestnicząc w 3-letnim badaniu zainicjowanym i koordynowanym przez litewski Lithuanian Free Market Institute (LFMI) na temat elastyczności umów o pracę. Indeks Elastyczności Zatrudnienia powstaje na podstawie danych i metodologii Banku Światowego.

Indeks obliczany jest dla 41 krajów UE i OECD. Na wynik składają się wyniki w czterech kategoriach (subindeksach):

  • - Zatrudnianie – regulacje umów o pracę na czas określony i płacy minimalnej,
  • - Czas pracy - regulacje dni, godzin, nadgodzin i urlopów,
  • - Reguły zwolnień - regulacje zasad wypowiadania umów,
  • - Koszt zwolnień - ustawowe odprawy i okresy wypowiedzenia.

Wyższy wynik w każdym z czterech subindeksów oznacza większą elastyczność.

W tegorocznej edycji Indeksu Elastyczności Zatrudnienia, opartej na danych z połowy 2019 r., Polska zajęła 27. miejsce na 41 krajów UE i OECD. Oznacza to, że od 2015 r., kiedy zajmowaliśmy 17. pozycję, spadliśmy w tym zestawieniu o 10 pozycji. I to mimo, że - jak twierdzi FOR - wyniki innych krajów odznaczały się w tym czasie wyjątkową stabilnością.

Czytaj w LEX: Obowiązki pracodawcy z zakresu bhp wobec telepracownika >

 

Powody spadku elastyczności rynku pracy

Według FOR, spadek wynika przede wszystkim z usztywnienia maksymalnych długości umów o pracę na czas określony. W tym zakresie lepszym rozwiązaniem, według Forum, byłaby liberalizacja umów na czas nieokreślony, aby stały się bardziej atrakcyjne dla pracowników i pracodawców.

Spadek jest również efektem usztywnienia umów zlecenia, obciążając je godzinową płacą minimalną. Według autorów rankingu, niezrozumiałe jest, dlaczego jednocześnie zwiększa się bodźce do samozatrudnienia. Od wejścia w życie dodatkowych preferencji ZUS dla samozatrudnionych w kwietniu 2018 r. szybko rośnie liczba działalności gospodarczych. W razie znacznego spowolnienia gospodarki może to spowodować ich znaczny wzrost w zatrudnieniu – tak jak to miało miejsce z umowami cywilnoprawnymi 15 lat temu – twierdzi FOR.

 


Eksperci wskazują ponadto na zapowiedziany wzrost płacy minimalnej do 4000 zł w 2024 roku, co wynosi więcej niż wzrost płac 20-30 proc. najmniej zarabiających pracowników. Taki wstrząs, jak twierdzą eksperci FOR, prawdopodobnie będzie musiał zostać częściowo skompensowany nie tylko wypychaniem na nietypowe formy zatrudnienia i rozrostem szarej strefy, ale również wzrostem ogólnej stopy bezrobocia. Dużemu spłaszczeniu ulegną dochody w dolnej połowie pracujących: pomiędzy płacą minimalną a medianą płac. Dzisiaj jest to 1992 zł, a w 2024 roku spadnie do 1152-1608 zł.

Czytaj również: Europejska płaca minimalna nie "ozłoci” polskich pracowników>>

Autorzy raportu wskazują też na powracające pomysły wydłużenia minimalnych urlopów do 32-35 dni. Według ekspertów, to zły pomysł. Bo im mniej będziemy pracować, tym wolniej będziemy doganiać poziom życia Europy Zachodniej. Po drugie, taka zmiana będzie dodatkowo wypychać pracowników na umowy cywilnoprawne i samozatrudnienie, w ramach których nie obowiązują minimalne urlopy.

Czytaj również: OPZZ: Czas na dłuższy urlop wypoczynkowy dla polskich pracowników>>

- Sztywne regulacje pracy ograniczają zatrudnienie wśród cudzoziemców trzykrotnie silniej niż wśród krajowych pracowników. Jeżeli chcemy szybciej bogacić się dzięki pracownikom z zagranicy, to nie powinniśmy szkodzić ich szansom na rynku – szczególnie, że większość z nich nie posiada prawa stałego pobytu ani obywatelstwa, zatem na razie nie czuje się silnie związana z Polską, a dynamika ich napływu do Polski od 3 lat spada – czytamy we wnioskach z opracowania.

Czytaj również: Legalnie pracujący cudzoziemiec niełatwo zmieni pracę>>

 

Uelastycznienie zatrudnienia jest w naszym zasięgu

Do czołówki indeksu należą popularne kierunki emigracji Polaków - Wielka Brytania i Irlandia, a także Czechy.  – Uelastycznienie regulacji umów o pracę jak najbardziej leży w zasięgu Polski – przekonują autorzy rankingu. Ponieważ, jak tłumaczy FOR, dzięki elastyczności pracownicy i pracodawcy mieliby więcej swobody w dostosowywaniu stosunku pracy w sposób odpowiadający ich preferencjom, specyfice ich pracy i zmianom na rynku, bez uciekania się do nietypowych form zatrudnienia bądź nieformalnych ustaleń. W ten sposób gospodarka szybciej dostosowuje się do postępu technologicznego oraz zmian koniunktury za granicą. Mniejsze bariery zwolnień przyczyniają się również do tego, że pracodawcy chętniej tworzą miejsca pracy, a pracownikom znacznie łatwiej zmienić pracę. 

Czytaj w LEX: Praca w niepełnym wymiarze czasu pracy >

- Aby ożywić rynek pracy w warunkach odczuwalnego spowolnienia gospodarczego, należy uelastyczniać formy zatrudniania pracowników – mówi dr Wojciech Nagel, członek Rady Nadzorczej ZUS, ekspert BCC ds. ubezpieczeń społecznych i pracy. Jak podkreśla, polskie PMI w końcu 2019 r. było najsłabsze od 7 lat, a od marca tego roku uwalnia się niemiecki rynek pracy dla Ukraińców pracujących w Polsce.  Ich przepływ na rynek niemiecki  jest nieuchronny. W jakiej liczbie? Być może kilkuset tysięcy osób.

Jak twierdzi dr Nagel, umowa o pracę wciąż stanowi podstawową formę zatrudnienia, ale Polacy zaczynają preferować inne formy zatrudnienia.

Czytaj w LEX: Samozatrudnienie – ryzyka fiskalne związane z samozatrudnieniem >

- W ubiegłym roku zwiększyła się liczba osób samozatrudnionych i na umowach cywilno-prawnych o ponad 100 tysięcy. Ten trend umacnia się od 2016 r. I jest to związane w szczególności z postawą zatrudnionych, którzy dostrzegają korzyści w funkcjonowaniu poza formułą etatową. Wydaje się, iż tworzenie regulacji usztywniających stosunek pracy, obiektywnie nie służy umowie etatowej i sprzyja poszukiwaniu przez zatrudnionych innych rozwiązań – stwierdził Wojciech Nagel. Według niego, w warunkach spowolnienia gospodarczego należy uelastyczniać rynek pracy a z uwagi na spadek Polski o 10 miejsc w rankingu elastyczności zatrudnienia obejmującego 41 krajów OECD i UE na przestrzeni ostatnich 3 lat, należy to pilnie uczynić w trosce o ochronę krajowego rynku pracy.

 


Także zdaniem Grzegorza Baczewskiego z Konfederacji Lewiatan, polski system prawa pracy zablokował elastyczne zatrudnienie. - To efekt zmian legislacyjnych, które spowodowały, że spadła w organizacjach możliwość zarządzania praca w zależności od cyklu – tłumaczy Baczewski.  Tymczasem, jak mówi, elastyczność zwiększa  skłonność do zatrudniania. Baczewski przyznaje, że z perspektywy związków zawodowych i pracowników najlepszą, bo najpewniejszą formą zatrudnienia jest umowa o pracę na czas nieokreślony. – Jednak w obliczu spowolnienia gospodarczego należy zastanowić się nad uelastycznieniem rynku pracy, by nie dochodziło do wypychania pracowników z umów o pracę na umowy cywilnoprawne -  zaznacza Grzegorz Baczewski.

Czytaj w LEX: Ustalenie istnienia stosunku pracy - uprawnienia Państwowej Inspekcji Pracy >