W porównaniu do stycznia ubiegłego roku zwiększyła się ona o 257 tys. Ten znacznie wyższy niż poprzednio wzrost (w ostatnich miesiącach ubiegłego roku sięgał on 171-179 tys.) wynika zapewne ze zmian regulacji dotyczących umów na czas określony i innych rodzajów umów. Widać, że firmy postanowiły dotychczasowy stan rzeczy uporządkować pod względem formalnym. Można szacować, że skorzystało na tym około 150 tys. osób. Główny Urząd Statystyczny zweryfikował też jak co roku w styczniu, bazę firm podlegających badaniu, co także mogło nieco wpłynąć na porównywalność danych.

 [-DOKUMENT_HTML-]

Z płacami sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Średnie wynagrodzenie wyniosło w styczniu 4277,3 zł, a więc było o 358,5 zł niższe niż miesiąc wcześniej. Wynika to jednak z tego, że w grudniu ubiegłego roku wzrosło o 306 zł wskutek różnego rodzaju gratyfikacji typowych dla końca roku, które w styczniu już nie były wypłacane. Podobne wahania są widoczne na przełomie każdego roku (w grudniu 2015 r. nastąpił skok o 351 zł, „skorygowany” miesiąc później o 414 zł). W styczniu obecnego roku średnia pensja była o prawie 176 zł wyższa niż w styczniu 2016 r., co oznacza wzrost o 4,3 proc.  To przyrost znacznie wyższy niż w ostatnich miesiącach ubiegłego roku, gdy sięgał od 120 do 160 zł. Mocniejsze zwyżki notowano jedynie w okresie od kwietnia do lipca ubiegłego roku. Korygowały one spore spadki, które miały miejsce wiosną 2015 r. Te kwestie nie przesłaniają jednak faktu, że dynamika wynagrodzeń wyraźnie idzie w górę, potwierdzając dotychczasowe tendencje, obserwowane na rynku pracy, wynikające zarówno z niezłej koniunktury, jak i niedoborów kandydatów do pracy, powodujący nasilenie presji płacowej. Warto jednak zwrócić uwagę, że ze względu na nasilającą się inflację, wartość nabywcza pensji rośnie w mniejszym stopniu.