Rada przyjęła w czwartek wspólne stanowisko strony społecznej o rządowym projekcie ustawy o minimalnym wynagrodzeniu godzinowym na poziomie 12 zł brutto za godzinę pracy na podstawie umowy zlecenia, czy jednoosobowej działalności gospodarczej.
Wspólnie zaproponowali rządowi, by płaca obowiązywała od 2017 r., została zwaloryzowana uzgodnionym jeszcze w 2016 r. wskaźnikiem wzrostu minimalnego wynagrodzenia za pracę i by do płacy minimalnej nie był wliczany dodatek za pracę w porze nocnej. Strona społeczna RDS zgłosiła też uwagi do szczegółowych zasad m.in. rozliczania godzin pracy na zlecenia, zasad potwierdzania na piśmie lub elektronicznie warunków umowy przed rozpoczęciem pracy, tryby przechowywania takich dokumentów u pracodawcy.
"To, że w sprawie ustalenia minimalnej stawki godzinowej, wejścia w życie ustawy, pracodawcy porozumieją się z pracownikami - to jest naprawdę znakomita informacja. Pozostaje nam tylko cieszyć się i szanować z takim trudem zbudowany kompromis" - powiedziała PAP minister rodziny, pracy i polityki społecznej.
"Od lat mamy diagnozę - wszyscy wiedzą, jak źle jest i że trzeba z tym skończyć, więc dzisiaj w jednym szeregu stanęli związkowcy i pracodawcy. Obok nich ustawił się rząd. Mówimy, że jest to nasz wspólny problem i że to się zmieni" - podkreśliła Rafalska. "Podczas obrad RDS podobała mi się wypowiedź o uczciwych i nieuczciwych przedsiębiorcach - ktoś z sali powiedział, że nie ma nieuczciwych przedsiębiorców - to są oszuści. Rzeczy trzeba nazywać po imieniu" - dodała.
Przypomniała, że porozumienie powstało po godzinach dyskusji i sporach, które zaowocowały tym, że jest propozycja - 12 zł minimalnej stawki za godzinę, waloryzowanej w odniesieniu do minimalnego wynagrodzenia za 2016 r. z obowiązywaniem od 1 stycznia 2017 r. "Byłaby to zatem kwota +12 plus+ - to, co będzie wynikało ze wzrostu wskaźnika minimalnego wynagrodzenia i dodatkowo nie wliczanie do tej minimalnej pracy dodatku z tytułu pracy nocnej" - podkreśliła.
"Dla nas jest to trzeci termin wejścia w życie stawki godzinowej - bo najpierw mówiliśmy o 1 lipca, później 1 września, teraz to 1 stycznia 2017 r. - każdy musiał gdzieś się cofnąć" - tłumaczyła.
"Nocny dodatek, waloryzacja, 12 zł i data wejścia w życie - do tych rzeczy odnosimy się pozytywnie - jeśli mówimy o tym +historyczny kompromis+, to będziemy chcieli absolutnie wszystko zrobić, żeby go dochować" - zapewniła minister. Dodała, że resort musi oszacować i przeanalizować skutki dodatkowych zapisów proponowanych w stanowisku Rady.
"To, że pod tymi ustaleniami podpisali się pracodawcy - bo że związkowcy, to doskonale rozumiem - otwiera nam pole do takiej partnerskiej rozmowy w pozostałych zakresach" - oceniła szefowa resortu rodziny i pracy.
Rafalska powiedziała, że porozumienie to powód do zadowolenia dla jej wiceministra Stanisława Szweda, "który sporo wysiłku wkładał właśnie w to porozumienie". "Gratuluję ministrowi Szwedowi, bo on jest mistrzem negocjacji, ale przede wszystkim to zasługa organizacji związkowych - m.in. Henryka Nakoniecznego z Solidarności i pracodawców" - podkreśliła.
Szwed ocenił, że duże znaczenie podczas uzgodnień miały umowy, które pokazywał podczas negocjacji - np. na 25 groszy za godzinę pracy. "To było celne, bo przemawiało wszystkim do wyobraźni i bronienie takiego stanu rzeczy było dość trudne" - powiedział w rozmowie z PAP. "Przy tej stawce 12 zł za godzinę dużą rolę odgrywała też sama branża publiczna - jeśli sobie postawimy wysoko tę poprzeczkę, to narzucimy reguły reszcie rynku" - podkreślił.
Wiceminister zapewnił, że projekt rządowy "będzie zawierał kompromis zawarty z liderami społecznymi".
"Najważniejsze są trzy łącznie traktowane postulaty - związkowcy zgodzili się na przesunięcie okresu wejścia w życie płacy minimalnej z września na 1 stycznia 2017 r. W zamian za to pracodawcy zgodzili się na odliczenie z płacy minimalnej dodatków nocnych, o co od dawna zabiegaliśmy, jeszcze będąc w opozycji" - zaznaczył.
"Co do punktów szczegółowych mamy umówione spotkania robocze w naszych departamentach i u partnerów społecznych, tam o szczegółach będziemy mówić w grupach roboczych" - dodał.
W Radzie zasiadają 62 osoby - przedstawiciele związków zawodowych, organizacji pracodawców oraz rządu. Swych przedstawicieli ma w niej również prezydent oraz prezesi NBP i GUS. RDS zastąpiła Komisję Trójstronną.(PAP)