Najstarszy pytajnik świata

Znak zapytania – inaczej punkt przesłuchania, notatka przesłuchania, punkt zapytania. Jego pochodzenie nie jest jasne. Czy jego krzywiznę na podobieństwo kociego ogona wymyślili starożytni Egipcjanie? A może jest potomkiem punctus interrogativus z rękopisów religijnych z VIII w.?

Badacz manuskryptów z Cambridge University, doktor Chip Coakley zidentyfikował w 2011 roku „dziwne kropki”, które mogą być najstarszym znanym znakiem zapytania. Symbol, który tworzą dwie kropki jedna nad drugą, znajduje się w manuskrypcie Biblii z V wieku, napisanym w języku syryjskim. Symbol ten znany jest jako zawga elaya.
Dziś trudno wyobrazić sobie jakikolwiek język bez tego znaku.

 

Pytaj jak dziecko

Pierwsze pytanie to niezwykła chwila, która potwierdza wysiłek umysłowy, podejmowany przez dziecko. Doniosłość tego wydarzenia może jednak umknąć rodzicom w intensywnej codzienności. W końcu czterolatek zadaje dziennie średnio nawet 400 pytań, co oznacza pytania zadawane co 2 i pół minuty.
„Paliwem” napędzającym tę machinę są odpowiedzi na kolejne pytania, które prowadzą do nowych odkryć i… następnych pytań. Jeśli pójdziemy cierpliwie za tymi małymi odkrywcami, przekonamy się, iż w swojej ciekawości nie dadzą się powstrzymać, aż poznają i zrozumieją to, co nieznane. Jeśli nie będziemy im w tym przeszkadzać, zrobią to bez wahania, bez obaw, bez nadmiernej ostrożności.

 

Lifelong learning

W rankingach kompetencji przyszłości niezmiennie wysoko plasuje się nastawienie na rozwój i dostrzeganie nowych możliwości. Bardziej niż odhaczania kolejnych punktów na checkliście zdobytej wiedzy, potrzeba nam świeżego spojrzenia na to, co znane, nowych pytań, otwartości na nowe, odwagi w kwestionowaniu tego, co już wiemy.
Miejsce tradycyjnej ścieżki kariery zajął cykl polegający na uczeniu się, oduczaniu i uczeniu się na nowo. Nic nie zapowiada, by ten trend miał się osłabić. Nie stajemy się ekspertami raz na zawsze – raczej nie wychodzimy już z roli ucznia, pielęgnując w sobie ciekawość i otwartość.  

 

Wartościowe pytania

Dwa biliony – tyle pytań rocznie zadawanych jest w internecie. Darmowe odpowiedzi otrzymujemy błyskawicznie. Jaka jest jednak ich wartość? Umiejętne skonstruowanie pytania w wyszukiwarce internetowej rządzi się swoimi prawami, podobnie jak weryfikacja otrzymanych wyników.
Odpowiedzi tanieją, zaś wartość trafnych pytań rośnie – zauważa Kevin Kelly w książce “Nieuniknione. Jak inteligentne technologie zmienią naszą rzeczywistość”. W cenie są pytania, które zapoczątkowują zmiany, innowacje, przełom, które „robią różnicę”. Zadawanie dobrych pytań jest sztuką.

 

Myślenie pytajne

Pytaj, kombinuj, a potem zmieniaj. Tak w dużym uproszczeniu można opisać koncepcję kreatywności psycholog Margaret Boden, czyli myślenie pytajne, kombinacyjne oraz transformacyjne. Ich rozwijanie to podstawa treningu kreatywności.
Nieprzypadkowo pierwszym przystankiem jest myślenie pytajne. To świeże spojrzenie na rzeczywistość, w której coś nas zaciekawi i co zechcemy poznać. Składa się z: dostrzegania problemów, formułowania pytań oraz redefiniowania tego co zastaliśmy. Niezbędne jest założenie, że nie wiemy wszystkiego i nie wszystko sprawdziliśmy.
Jak patrzeć na stare w nowy sposób? Spróbujmy zadać nowe pytanie.

 


 

Świat pytań to świat możliwości

Szacuje się, że codziennie w naszej głowie pojawia się około 60 tys. myśli. Możemy wpływać na ten nieprzerwany dialog wewnętrzny, przerywając go np. pytaniem.
To proste narzędzie daje nam wiele możliwości – w zależności od intencji i perspektyw, jakie przyjmiemy. Możemy sięgnąć po pytania „mocne”, pytania „zwykłe”, pytania motywujące, pytania prowokatywne. Za pytaniem podąża nasza uwaga - spróbujmy więc zadać pytanie “przełączające”, wsadźmy kij w mrowisko, poddajmy w wątpliwość to, co wydaje nam się w danej chwili możliwe. Otwórzmy nowe drzwi we własnej głowie. Odpowiedź czy rozwiązanie nie muszą pojawić się od razu, ale warto obserwować ziarno zasiane tym pytaniem, pracujące w nas gdzieś w tle.
Każde pytanie to nowe rozdanie, nowe otwarcie. Pytanie niezadane to drzwi nieotworzone.

Czytaj też: Job crafting - nie zmieniaj pracy, zaprojektuj ją! >

 

Praktykujmy… dwa małe słowa

Wyrażenie siosin oznacza w Japonii „umysł początkującego" – jest on zawsze na wszystko gotowy i na wszystko otwarty, nie ma w nim myśli „osiągnąłem coś". Zgodnie z tą buddyjską praktyką dążymy do pustego i gotowego umysłu.  Zakładamy własną niewiedzę - nie wiemy jeszcze wszystkiego i nie jesteśmy ekspertami w danej dziedzinie: "W umyśle początkującego istnieje wiele możliwości, a w umyśle eksperta bardzo mało".
Wisława Szymborska w swoim noblowskim przemówieniu w 1996 r. przyznała: „Wszelka wiedza, która nie wyłania z siebie nowych pytań, staje się w szybkim czasie martwa, traci temperaturę sprzyjającą życiu (…). Dlatego tak wysoko sobie cenię dwa małe słowa: „nie wiem”.
Nie stawiajmy kropek. Zamieniajmy je na znaki zapytania.

Justyna Gryczka-Jezierska – z wykształcenia prawnik oraz socjolog organizacji i zarządzania, zawodowo związana z obszarem HR. Znajomość zarówno „miękkiego” jak i „twardego” HR-u wykorzystuje w zarządzaniu projektami. Pasjonatka psychologii pozytywnej.