Według śledczych 60-letni Krzysztof B., kadrowa jego firmy Genowefa J., księgowa Ewa M. oraz dwaj inni pracownicy spółki - Piotr P. i Robert K. mieli dopuszczać się przestępstwa w latach 2007-2014.
Oskarżonym za udział w oszustwie grozi do 8 lat więzienia. Jedynie Robert K. przyznał się do winy, pozostali oskarżeni zaprzeczyli, by popełnili zarzucane im przestępstwa.
Zobacz także: Nie będzie likwidacji PFRON-u
„Mechanizm działania Krzysztofa B. i podległych mu osób polegał na wykazywaniu we wnioskach o dofinansowanie, kierowanych do Funduszu, nieprawdziwych danych dotyczących faktu zatrudnienia konkretnej osoby lub też wysokości zarobków, które w rzeczywistości były wypłacane w znacznie niższej kwocie” - wyjaśnił rzecznik prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wlkp. Dariusz Domarecki.
Dodał, że część ze wymienianych we wnioskach pracowników nigdy nie świadczyła pracy na rzecz spółki, a inni byli zatrudniani na podstawie pozornych umów, wedle których zajmowali się roznoszeniem ulotek reklamowych.
W toku śledztwa prokuratura przedstawiła oskarżonym łącznie 290 zarzutów, głównie dotyczących oszustw na szkodę PFRON. Na poczet kar grożących oskarżonym prokurator zabezpieczył mienie o wartości 1,2 mln zł. (PAP)