"Jak informuje "Gazeta Wyborcza" padła jedna z większych tajemnic InPostu. Firma zdecydowanie odmawiała podania informacji, ile osób zatrudnia na śmieciówkach, a ile na etacie. Zasłaniała się tajemnicą handlową. Teraz zdradziła swój sekret. Zrobiła to w formularzu ofertowym na usługi pocztowe dla burmistrza Kraśnika.

Zobacz także: OPZZ lobbuje za Pocztą Polską


Sam przetarg z punktu widzenia branży jest niewielki. Chodzi o ćwierć miliona złotych. Jego kryteria były nietypowe. Oprócz ceny (96 proc.) i możliwości śledzenia przesyłek (2 proc.) urząd miasta brał pod uwagę "procentową liczbę osób zatrudnionych na podstawie umowy o pracę (2 proc.).

InPost zadeklarował więc, że "procentowa liczba zatrudnionych u Wykonawcy na podstawie umowy o pracę, w przeliczeniu na pełnozatrudnionych, według stanu na dzień 1 lutego 2015 r. w stosunku do liczby wszystkich zatrudnionych osób u Wykonawcy wynosi 7 proc.".

Dla porównania - konkurent InPostu, czyli Poczta Polska, zatrudnia na etatach ponad 98 proc. pracowników.

Czy w publicznych przetargach należy zwracać uwagę na to, kto zatrudnia na etacie, a kto na śmieciówce?"

Więcej w Gazecie Wyborczej>>>