Prok. Jaskólski podał, że decyzja została podjęta w piątek. "Zdaniem prokuratora nie ma uzasadnionego podejrzenia, że zostało popełnione przestępstwo. Tę decyzję poprzedzono postępowaniem sprawdzającym - dodał.
Rzecznik prasowy NIK Paweł Biedziak zaznaczył, że dopiero po otrzymaniu informacji z prokuratury Izba odniesie się do odmowy i zdecyduje, czy odwoływać się od takiej decyzji.
Na początku czerwca Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport, w którym negatywnie oceniła sprawowanie nadzoru właścicielskiego nad Elewarrem przez prezesa Agencji Rynku Rolnego. Według NIK spółka "przestała pełnić kluczową rolę w stabilizacji rynku zbóż oraz w przechowywaniu zapasów interwencyjnych UE". Izba chciała, by ministrowie rolnictwa i finansów rozważyli jej likwidację, a o nadużyciach dotyczących płac władz spółki NIK powiadomiła prokuraturę.
NIK zarzucał, że spółka wypłacała zbyt wysokie wynagrodzenia, bo jest objęta ustawą kominową. Domagał się zwrotu nadpłat. "Spółka i nadzorująca ją ARR tak nie uważa, przedstawiła wyrok sądu gospodarczego oraz dwie opinie w tej sprawie" - podał Jaskólski. "Prokurator uznał, że to trafne argumenty, ale decyzja jest nieprawomocna, zawiadamiający może się od tej decyzji odwołać" - zaznaczył.
Nieoficjalnie wiadomo, że w praktyce NIK zwykle takie odmowy zaskarża.
W poprzedniej kontroli - której rezultaty opublikowano w 2011 r. - NIK stwierdziła m.in., że członkom zarządu spółki przyznano wynagrodzenia przekraczające limity dozwolone w ustawie kominowej.
W najnowszym raporcie z kontroli sprawdzającej podano, że kontrolerzy Izby ustalili, iż prezes Agencji Rynku Rolnego nie podjął działań w celu wyegzekwowania nienależnie pobranych w latach 2008–2010 wynagrodzeń przez członków rady nadzorczej, zarządu i głównego księgowego spółki i tym samym dopuścił do przedawnienia roszczeń na 1,4 mln zł - wyjaśniła Izba. NIK wskazała też, że prezes ARR ponownie, niezgodnie z ustawą kominową, zaakceptował wynagrodzenia dla członków zarządu spółki w wysokości 208 tys. zł.
ARR zapewniła, że podjęła kroki zmierzające do ustabilizowania sytuacji organizacyjnej i finansowej spółki. Z inicjatywy prezesa ARR zarząd został zmniejszony do jednoosobowego, a rada nadzorcza do trzech członków. Likwidacji uległo również stanowisko dyrektora generalnego. "Prawidłowość zasad i wysokości wynagrodzeń były potwierdzane wielokrotnie w różnych opiniach prawnych i żadna z późniejszych kontroli nie zakwestionowała tych zasad" - podkreślała po publikacji raportu rzecznik prasowa ARR Iwona Ciechan.
Po raporcie pojawiły się postulaty odwołania ministra rolnictwa Marka Sawickiego, ale rzecznik rządu zapewniała, że nie rozpatrywano takiej możliwości.
Latem 2012 r. ówczesny minister rolnictwa Marek Sawicki podał się do dymisji po ujawnieniu nagrania rozmowy szefa kółek rolniczych Władysława Serafina z byłym prezesem Agencji Rynku Rolnego Władysławem Łukasikiem na temat możliwych nieprawidłowości w instytucjach związanych z resortem rolnictwa, m.in. w spółce Elewarr.
Rozmowę Serafina z Łukasikiem (tzw. taśmy PSL) ujawnił "Puls Biznesu". Łukasik mówił w tej rozmowie, że dyrektor generalny Elewarru Andrzej Śmietanko traktuje Elewarr "jako swoją spółkę"; według Łukasika Śmietanko zamienił stanowisko prezesa tej spółki na funkcję dyrektora generalnego, żeby nie obowiązywały go zapisy tzw. ustawy kominowej ograniczającej zarobki we władzach spółek państwowych. W lipcu 2012 r. ówczesny prezes Elewarru poinformował o odwołaniu dyrektora generalnego spółki.
W efekcie ujawnionej przez media rozmowy prokuratura wszczęła postępowanie sprawdzające, a CBA skierowało do Prokuratury Generalnej zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa m.in. ws. nadzoru Agencji Rynku Rolnego nad podległymi jej spółkami.
Elewarr należy do Agencji Rynku Rolnego. Zajmuje się magazynowaniem i przechowywaniem m.in. zbóż, rzepaku i obrotem tymi surowcami. Świadczy usługi dla podmiotów komercyjnych i dla Agencji Rezerw Materiałowych. W swych oddziałach ma elewatory i magazyny zbożowe o łącznej pojemności 644 tys. ton. Trwają prace nad zmianą ustawy o Agencji Rynku Rolnego, by Elewarr trafił pod nadzór MSP. Rząd zaakceptował taki projekt pod koniec maja.
O braku śledztwa w sprawie Elewarru informowało radio RMF.
(PAP)