Prof. Wciórka, który jest kierownikiem kliniki w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie i mazowieckim konsultantem wojewódzkim ds. psychiatrii, uczestniczył we wtorek w spotkaniu poświęconym pracy osób z zaburzeniami psychicznymi. Spotkanie zorganizowała fundacja "Żyjmy zdrowo", która prowadzi pilotażowo program trenerski w trzech województwach - wielkopolskim, mazowieckim i kujawsko-pomorskim, we współpracy z lokalnymi stowarzyszeniami.
W ramach programu "Powrót do społeczeństwa. Powrót do pracy. Powrót do zdrowia” trenerzy pracują z osobami z zaburzeniami psychicznymi, przygotowując je do podjęcia pracy. Trener pomaga w znalezieniu odpowiedniego stanowiska pracy, wspiera kontakty z pracodawca i współpracownikami, monitoruje przebieg zatrudnienia - aż do momentu całkowitej samodzielności.
Jeden trener ma pod opieką 5-10 osób. Prowadząc indywidualne wywiady, tworzy profil ich umiejętności, kwalifikacji i predyspozycji, które pozwalają poznać im swoje mocne i słabe strony. Trener pomaga też kontrolować stres przed rozmową kwalifikacyjną i wspiera utrzymanie motywacji do pracy.
Przedstawiciele fundacji podali, że np. w Poznaniu przy wsparciu trenera już w ciągu 2-3 miesięcy udało się znaleźć zatrudnienie dla pierwszych 5-6 osób.
"Chorujących na schizofrenię jest w Polsce ok. 200 tys., ale to liczba osób zarejestrowanych w placówkach. Na świecie szacuje się, że poza systemem może być jeszcze 40-60 proc. chorych, ale nawet licząc tylko oficjalne statystyki, jest to ok. 30 tys. pracujących w Polsce, a to niewiele" - podkreślał profesor.
W jego ocenie dla zwiększenia odsetka zatrudnionych potrzebne byłoby wsparcie państwa dla trenerów pracujących w relacji pracodawca - potencjalny pracownik. "Świat zdecydował się zainwestować w taki model, a to przyniosło owoce - praktyka zatrudniania osób z zaburzeniami psychicznymi utrwala się, pracodawcy przekonują się, że nie taki diabeł straszny, i wyniki są rzeczywiście zachęcające" - podkreślił.
"Aktywność zawodowa pomaga osobom z zaburzeniami psychicznymi w powrocie do zdrowia. Sens pracy trenera polega na tym, że człowiek, który miał problemy, po pewnym czasie zaczyna pracować we własnym rytmie. Następuje u niego przełamanie bariery - uwierzenie, że może. Pomaga mu świadomość odzyskanej niezależności, autonomii, poczucia własnej godności - że przestał być traktowany jak niepotrzebny" - mówił.
Podkreślił, że najczęściej sami chorzy nie wierzą w siebie, ponieważ wdrukowuje się im pojęcia "świr" i również rodzina często tak traktuje dotkniętą chorobą osobę, choć wiele rodzin "bohatersko, heroicznie, umiejętnie przezwycięża ten kryzys". Prof. Wciórka przekonuje, że najlepszą metodą destygmatyzacji osób z zaburzeniami psychicznymi jest dobra opieka psychiatryczna, żeby ci ludzie nie wegetowali na marginesie.
Uczestnicząca w spotkaniu kierownik działu obsługi osób niepełnosprawnych w stołecznym urzędzie pracy Beata Tryc podała, że w Warszawie na zarejestrowanych ponad 3 tys. osób niepełnosprawnych odsetek z orzeczeniem "P" - problemów psychicznych - wyniósł na koniec 2013 r. 14,5 proc.
Według niej jest to jednak grupa, która ma ogromne trudności w znalezieniu zatrudnienia.
"Osoby z orzeczeniem +P+, epileptycy, czy osoby ze stwardnieniem rozsianym, to te grupy, których pracodawcy się boją. Pracodawcy zwracają się - często w nieformalnych rozmowach - że jeśli uda się uniknąć osób z takimi schorzeniami, to chętnie to zrobią" - zaznaczyła Tryc.