W środowisku górniczym od lat panuje przekonanie, że w okresie poprzedzającym Barbórkę liczba wypadków w kopalniach rośnie. „61 dni bez wypadku śmiertelnego i ciężkiego w górnictwie były zwiastunem wyjątkowo dobrego końca roku kalendarzowego. Niestety, nadzieje rozwiały się 20 listopada, gdy w PG Silesia życie stracił pomocnik operatora spągoładowarki. Dwa dni później w KWK Jas-Mos doszło do kolejnego śmiertelnego wypadku, już 21. w kopalniach węgla kamiennego w tym roku. I znowu, jak co roku od wielu już lat, nadchodzą najtrudniejsze tygodnie dla zdrowia i życia pracowników zakładów wydobywczych” – napisał w swoim apelu prezes. Litwa zaakcentował, że śmiertelne wypadki z ostatnich dni nie powinny były się zdarzyć - spowodowane były ludzkimi błędami, brakiem nadzoru i złą organizacją robót. Prezes WUG przypomniał też, że od kilku lat w górnictwie utrzymuje się niedobra tendencja - liczba śmiertelnych wypadków utrzymuje się na poziomie ok. 20 rocznie. W tym roku jednak w całej branży wydobywczej zginęło już 26 osób, 21 z nich - w górnictwie węgla kamiennego. „Do Sylwestra zostało jeszcze kilka tygodni - tygodni bardzo trudnych. (…) Barbórki, karczmy piwne, obiady jubilackie w połączeniu z przedświąteczną gorączką porządkową w domach i zakupową w górniczych rodzinach są mieszanką niebezpieczną. Nie sprzyjają koncentracji uwagi i zachowaniu rozwagi podczas pracy. Dlatego apeluję do dozoru kopalnianego: o przykręcenie śruby dyscypliny swoim podwładnym. Natomiast wszystkich górników proszę o szacunek dla siebie, dla swojego życia i zdrowia” – podkreślił Litwa. Prezes WUG zwrócił się też do górników, przedsiębiorców, kadry kierowniczej i liderów związkowych o więcej niż dotychczas troski dla pracowników firm usługowych. Wśród 21 dotychczasowych tegorocznych ofiar śmiertelnych wypadków w górnictwie węgla kamiennego, aż ośmiu było pracownikami zewnętrznych przedsiębiorstw – pracujących w ruchu zakładów górniczych. Jednym z takich pracowników był 57-letni pomocnik operatora spągoładowarki, który 20 listopada zginął w wypadku w Przedsiębiorstwie Górniczym Silesia w Czechowicach-Dziedzicach. Górnik został przyciśnięty do ociosu (czyli ściany) przez maszynę, o którą zahaczyła kolejka służąca do transportu materiałów. Według nadzoru górniczego przyczyną tego wypadku było niewycofanie pracownika z trasy podziemnego transportu. Z kolei w kopalni Jas-Mos w Jastrzębiu-Zdroju 22 listopada życie stracił 42-letni ślusarz - wskutek uderzenia bryłą kamienia, która opadła z niezabudowanego stropu. Mężczyzna wszedł na tzw. ścieżkę kombajnową, czyli znalazł się w miejscu, w którym nie powinno być ludzi. Od początku roku do poniedziałkowego poranka w polskim górnictwie doszło do 2334 różnych wypadków, z czego 1817 w kopalniach węgla kamiennego, a 371 w kopalniach rud miedzi. Według danych WUG w całym ubiegłym roku w polskim górnictwie zginęło 26 osób, z czego 20 w kopalniach węgla kamiennego. 25 górników odniosło ciężkie obrażenia, z czego w kopalniach węgla kamiennego - 19. Ogółem doszło do 2949 różnych wypadków, w tym 2330 w górnictwie węgla kamiennego.