– Te pieniądze z pewnością nie rekompensują ośmiu lat, w których nasze wynagrodzenia były zamrożone, a więc co roku traciły na wartości. Jest to jednak pierwszy krok do usunięcia patologicznej sytuacji, w której zarobki osób na tych samych stanowiskach, wykonujących tę samą pracę, różnią się nawet o 1500 zł. Po wyrównaniu dysproporcji płacowych będziemy walczyć o prawdziwe podwyżki dla pracowników sądownictwa – mówi Edyta Odyjas, przewodnicząca MOZ NSZZ Solidarność Pracowników Sądownictwa.
 
16 lutego w siedzibie Ministerstwa Sprawiedliwości odbyło się spotkanie przedstawicieli resortu i związków zawodowych z udziałem dyrektorów sądów apelacyjnych na temat podziału środków na wzrost wynagrodzeń.

 
– Wzrosną wynagrodzenia najniżej uposażonych grup zawodowych, czyli asystentów sędziów, urzędników sądowych oraz pracowników obsługi. Wysokość środków przyznanych poszczególnym apelacjom została uzależniona od wysokości średniego wynagrodzenia w danej apelacji.  Najwięcej dostaną apelacje warszawska, katowicka i gdańska,  gdzie pracownicy zarabiają najmniej – wskazuje przewodnicząca.
 
Na spotkaniu w ministerstwie ustalono, że szczegóły dotyczące podziału środków pomiędzy pracowników poszczególnych sądów będą konsultowane ze związkami zawodowymi. Podwyżki pracownicy otrzymają najprawdopodobniej w kwietniu lub w maju z wyrównaniem od 1 stycznia. – To bardzo ważne, że kryteria i zasady przyznawania podwyżek będą ustalane ze związkami zawodowymi, a nie wedle widzimisię dyrektorów apelacji. Wszelkie nieprawidłowości w tym zakresie będziemy od razu zgłaszać do ministerstwa – mówi Edyta Odyjas