Dziś o godzinie 12.00 przed gmachem Sejmu w Warszawie rozpocznie się happening handlowej "Solidarności". Związkowcy chcą zwrócić uwagę na pogarszające się warunki pracy w hipermarketach i dyskontach.
- Przywieziemy do Warszawy wózek załadowany do wysokości ok. 2 m towarem o wadze ponad pół tony. Pracownicy marketów i dyskontów rozładowują takie wózki po każdej dostawie towaru w ich sklepach. Będziemy zachęcać parlamentarzystów, aby pomogli nam w rozładunku i na własnej skórze przekonali się jak ciężka jest praca w handlu. - zapowiada Alfred Bujara, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Handlu "Solidarności."
Uczestnicy akcji protestacyjnej złożą w Kancelarii Sejmu petycję zawierającą propozycję zmian legislacyjnych zmierzających do poprawy sytuacji pracowników sieci handlowych. Następnie związkowcy przejdą przed Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. - Naszą petycję wręczymy również panu ministrowi Kosiniakowi-Kamyszowi. Po drodze sprzed Sejmu do siedziby resortu pracy będziemy tłumaczyć warszawiakom przyczyny naszego protestu. Wszyscy chętni będą też mogli spróbować sił przy rozładunku naszego wózka z towarem. 7 października przypada Światowy Dzień Godnej Pracy. Poprzez nasz protest chcemy zwrócić uwagę, że warunki pracy w handlu nie zawsze są godne - tłumaczy Bujara.
Pracownicy handlu skarżą się przede wszystkim na przeciążenie pracą oraz zbyt niski poziom zatrudnienia. Jak wskazuje handlowa „S”, w ostatnim dziesięcioleciu poziom zatrudnienia w poszczególnych sieciach handlowych spadł od 40 proc. do nawet 60 proc. Kolejny problem to warunki zatrudnienia. - Z naszych szacunków wynika, że 40 proc. pracowników handlu jest zatrudniona na umowach śmieciowych. Z kolei blisko połowa pracuje w niepełnym wymiarze godzin. Wynagrodzenie za pracę przy takich warunkach nie wystarcza na utrzymanie nawet na najskromniejszym poziomie - wskazuje szef handlowej „S”.
W ocenie Bujary problemem jest również brak dialogu społecznego w handlu. - W naszym kraju nie ma organizacji zrzeszających pracodawców z handlu, nie ma dialogu na poziomie całej branży. W wielu krajach europejskich do tworzenia takich organizacji pracodawców obliguje prawo. U nas zarządy sieci handlowych są skupione wyłącznie na pomnażaniu zysków, niestety bardzo często dzieje się to kosztem pracowników. Jakikolwiek dialog zwyczajnie ich nie interesuje. To trzeba zmienić, ale tego nie da się zrobić bez zaangażowania państwa - podkreśla przewodniczący.
Źródło: www.solidarnosc.org.pl, stan z dnia 7 października 2014 r.