Decyzja posłów z sejmowej podkomisji ds. rynku pracydotycząca wydłużenia vacatio legis z 3 miesięcy do roku odzwierciedla potrzebę ograniczenia negatywnych skutków nowelizacji dla rynku pracy, oraz konieczność dostosowania się do nowych przepisów przez przedsiębiorstwa realizujące zamówienia publiczne.

W trakcie prac legislacyjnych nad nowelizacją Pracodawcy RP wielokrotnie zwracali uwagę na jej niekorzystne skutki w postaci wzrostu pozapłacowych kosztów pracy. W celu uniknięcia kolejnych wydatków niektórzy przedsiębiorcy zdecydują się na redukcję zatrudnienia (co doprowadzi z kolei do wzrostu bezrobocia, w szczególności wśród osób młodych), czy przeniesienie działalności do szarej strefy. Aby ten czarny scenariusz się nie spełnił, konieczne jest zapewnienie w ustawie adekwatnego okresu vacatio legis.

Zobacz także: Umowy zlecenia straca na atrakcyjności

Potrzebę wydłużenia okresu wejścia w życie tej nowelizacji popierają też konstytucjonaliści. Ich zdaniem zbyt krótki (3-miesięczny) czas vacatio legis narusza zasadę zaufania obywateli do państwa i stanowionego przez nie prawa. Projektowane zmiany są bowiem ściśle powiązane z prawem zamówień publicznych. Tylko odpowiednio długi okres przejściowy pozwoli przedsiębiorcom, którzy mają zawarte kilkuletnie kontrakty, na przygotowanie się do nowych regulacji oraz złagodzenie skutków wzrostu obciążeń publicznoprawnych. Przedsiębiorcy do realizowania zawartych umów potrzebują bowiem stabilnego otoczenia prawnego. 

Warto także podkreślić to, że konieczność wydłużenia vacatio legis dostrzega nawet Zakład Ubezpieczeń Społecznych, który też potrzebuje odpowiedniego czasu na dostosowanie swoich systemów informatycznych. Nawet niektóre związki zawodowe opowiadają się za dłuższym okresem wejścia w życie tych przepisów – choć ich propozycja zakłada 6 miesięcy.

Zobacz także: Oskładkowanie umów zleceń - od 2016 roku

Liczymy na to, że posłowie wysłuchają głosu środowisk biznesowych i poprą poprawkę przyjęta przez podkomisję. Parlamentarzyści muszą wziąć pod uwagę, że ich decyzja będzie miała swoje następstwa dla dziesiątek tysięcy firm oraz setek tysięcy osób, które w nich pracują.