Około miliona euro wygrali we francuskim sądzie Polacy, których pracodawca płacił im we Francji według polskich stawek.

To kolejna odsłona sporu o to, kogo i na jakich warunkach można w Unii Europejskiej oddelegować do pracy do innego kraju w ramach swobody świadczenia usług. Spór ten wybuchł po rozszerzeniu Unii o Polskę i inne kraje, w których płace są o wiele niższe niż w Europie Zachodniej. W 2007 r. grupa Polaków została zatrudniona przez firmę Metalu Polska i wysłana na budowy do Francji. Pracodawca okazał się niesolidny i sprawa trafiła do sądu. W lutym sąd we francuskim Rouen wydał wyrok dotyczący płacy Polaków. Uznał, że nie mogli być uważani za pracowników oddelegowanych. Oddelegowywać może bowiem firma prowadząca działalność w Polsce, która dostała kontrakt we Francji. Tymczasem Metalu Polska była „wydmuszką” powołaną wyłącznie po to, aby pozyskać ludzi i wysyłać ich do pracy we Francji dla firmy Sen Metal. Dlatego zdaniem sądu Polacy zatrudnieni byli de facto przez Francuzów i powinni zarabiać tyle, ile przewiduje francuskie prawo. Zasądził więc 42 osobom zaległe pensje, nadgodziny, dodatki za delegację, w sumie około miliona euro. To wyjątkowo duża sprawa dotycząca tego rodzaju zatrudnienia Polaków w krajach UE, lecz niejedyna. Według danych ministerstwa pracy w ostatnich latach do pracy za granicę delegowano 200-250 tys. osób rocznie. Państwowa Inspekcja Pracy prowadziła w zeszłym roku 204 sprawy, w których podejrzewano nieprawidłowości dotyczące pracowników delegowanych oraz wysłanych za granicę przez agencje zatrudnienia.

Źródło: Gazeta Wyborcza, 9 kwietnia 2011 r., Dominika Pszczółkowska