I w tej statystyce przypominamy niechętnie protestujących Skandynawów i Holendrów. Nawet Brytyjczycy mają większą od nas skłonność do buntów (126 strajków w ubiegłym roku). Liderami są południowcy – Hiszpanie, których sytuacja gospodarcza jest dużo gorsza, protestowali prawie 700 razy.

Ludzie nie strajkują, bo czują się zagrożeni możliwością utraty zatrudnienia – ocenia prof. Elżbieta Kryńska z Uniwersytetu Łódzkiego. Jak dodaje, pracownicy wiedzą, że np. brak podwyżek nie zawsze wynika z niechęci pracodawców, ale z kondycji firmy i koniunktury gospodarczej.

Eksperci wyliczają, że do mniejszej liczby strajków przyczynia się też to, iż: Polacy coraz rzadziej pracują na tradycyjnej umowie o pracę, spadła przynależność pracowników do związków zawodowych, zmniejszyło się też poparcie społeczne dla związkowców i organizowanych przez nich akcji.