Od stycznia 2016 r. średnie uposażenie żołnierza wyniesie prawie 4,5 tys. zł. W administracji rządowej urzędnicy będą zarabiać ponad 5 tys. zł. Tyle samo otrzymują już obecnie nauczyciele dyplomowani. Dla mundurowych zwiększenie przez Bronisława Komorowskiego przeciętnego uposażenie o 198 zł jest zdecydowanie zbyt małe w porównaniu z tym, co obiecywał im jeszcze w 2011 r. ówczesny premier Donald Tusk – mówił wówczas o 300 zł.

 
Jednak prawdziwy bój o podwyżki rozpocznie się tuż przed wyborami parlamentarnymi, kiedy będą dzielone pieniądze na poszczególne stopnie wojskowe. Tomasz Siemoniak, wicepremier i minister obrony narodowej, już zapowiedział, że nie będzie takiego podziału, jak przy poprzednich podwyżkach, czyli że wszyscy otrzymają taką samą kwotę bez względu na stopień.
Rozporządzenie w sprawie określenia wielokrotności kwoty bazowej stanowiącej przeciętne uposażenie żołnierzy zawodowych zakłada, że mnożnik dla wojskowych wyniesie 2,95. A to oznacza, że średnio na jednego mundurowego przypadnie 4493 zł. Żołnierze oburzają się na portalach internetowych, że ustępujący prezydent poskąpił im pieniędzy.