Choć Grzegorz Sowa wyszedł z sądu pokonany, to zebrał gromkie brawa od innych przedsiębiorców, którzy przyjechali z całej Polski, aby mu kibicować.
- Dziękujemy, że pan się tego podjął. Wielu ludzi będzie panu wdzięcznych - mówili.
Przedsiębiorca mówi, że potrafiłby sam zadbać o spokojną starość. - Jest wiele sposobów. Jedni kupują złoto, ja wybudowałbym sobie budynek i żył z czynszu do końca życia - mówi.
Składki są obowiązkowe
ZUS wyliczył mu podstawę składki za dwa miesiące i nakazał zapłacić. Sowa od tej decyzji odwołał się do Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim. Napisał m.in., że ustawa o systemie ubezpieczeń społecznych ogranicza prawa i swobody gwarantowane przez Konstytucję RP i Powszechną Deklarację Praw Człowieka. Chciał, aby sąd rozwiązał "umowę" między nim a ZUS.









