"Firmy skrzynki" wykorzystują różnice w kosztach pracy w państwach UE. Chodzi o sytuacje, gdy przedsiębiorstwo prowadzące działalność (w państwie o wysokich kosztach pracy) zakłada przedsiębiorstwo w państwie o niskich kosztach pracy, jedynie po to, by zatrudniać w nim i delegować pracowników do swojego przedsiębiorstwa macierzystego.

Według Inicjatywy Mobilności Pracy, think tanku, który zajmuje się mobilnością pracy oraz delegowaniem pracowników, wykrywanie "firm skrzynek" jest trudne. - W  przepisach  brakuje  skutecznej  definicji,  która umożliwiałaby kompetentnym instytucjom rentowym obiektywne i skuteczne odróżnianie ich od przedsiębiorstw prowadzących normalną działalność - wskazano.

Kończą się prace dot. koordynacji systemów zabezpieczenia

Doradczyni europosłanki Danuty Jazłowieckiej, Margareta Przybyła podkreśla, że rewizja rozporządzeń dotyczących koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego jest na ostatniej prostej. - Dokument nie został jeszcze przyjęty, prace nad nim obecnie trwają i są na etapie trilogów, czyli negocjacji trójstronnych między Parlamentem Europejskim i Radą UE. W tych negocjacjach uczestniczy również Komisja Europejska - wyjaśniała.

Sprawdź w LEX: Podstawa wymiaru świadczeń chorobowych pracowników zatrudnionych za granicą u polskich pracodawców >

Nikomu nie zależy na eliminowaniu "skrzynek pocztowych"

Dr Marek Benio z Inicjatywy Mobilności Pracy zwraca uwagę w rozmowie z Prawo.pl, że w proponowanych przepisach nie znalazły się zapisy, które miałyby skutecznie przeciwdziałać zakładaniom "firm skrzynek".

Wyjaśnia, że "firmy skrzynki" zakładają przeważnie przedsiębiorcy z bogatszej części Europy - w krajach, gdzie oskładkowanie pracy jest stosunkowo niskie. - Niedawnym, charakterystycznym przykładem była francuska firma, która całą flotę samochodową wraz z pracownikami, z których lwia część była narodowości francuskiej, zatrudniała poprzez Słowację - mówi dr Benio.

Sprawdź w LEX: Podróże służbowe, delegowanie a skierowanie pracownika do pracy za granicą UE >

- Wydaje mi się, że nikomu nie zależy na eliminowaniu "skrzynek pocztowych". Dlatego, że źródłem skrzynek nie są biedniejsze państwa, o niższych zarobkach, ale te bogatsze, które w ten sposób optymalizują swoje koszty zatrudnienia, zatrudniając własnych obywateli przy niższych składkach - zaznaczył ekspert.

Zwrócił uwagę, że "firmy skrzynki" poszukują "rajów podatkowych", czyli krajów, gdzie koszty pracy i składki są niskie. - Dałoby się ułożyć ranking państw o najniższych składkach na ubezpieczenie społeczne. Polska jednak do nich nie należy, wydaje się, że nasz kraj byłby na piątym lub szóstym miejscu - szacuje dr Benio.

Sprawdź w LEX: Zasady rozliczania podróży służbowych w podziale na rodzaje podróżujących >

- Niskie składki na ubezpieczenie społeczne nie zależą od wysokości zarobków w danym państwie. Należy pamiętać, że pracownik delegowany musi zarabiać co najmniej minimalną stawkę, a w przyszłości pełne wynagrodzenie państwa przyjmującego. Natomiast niektóre systemy zabezpieczenia społecznego obejmują składką ubezpieczeniową tylko minimalną pensję państwa wysyłającego, a to, co pracodawca musi dodatkowo zapłacić, żeby sprostać wyższemu wynagrodzeniu nie podlega już oskładkowaniu - wyjaśnia ekspert.

Sprawdź w LEX: Wydatki na bhp zleceniobiorców zwolnione ze składek na ubezpieczenia społeczne >

 


Według Inicjatywy Mobilności Pracy (IMP) w celu ustalenia, czy przedsiębiorstwo delegujące jest firmą-skrzynką pocztową czy przedsiębiorstwem prowadzącym  normalną działalność na zasadach rynkowych, należałoby m.in. ustalić, czy w ramach prowadzonej przez siebie działalności:

  • wyłącznie lub w przeważającym zakresie deleguje pracowników do jednego lub kilku stałych kontrahentów, z którymi jest powiązana kapitałowo lub osobowo

lub

  • całość lub przeważającą część obrotu w państwie przyjmującym osiąga z tytułu realizacji usług na rzecz kontrahenta lub kontrahentów, z którymi jest powiązana kapitałowo lub osobowo.

 

Z wyliczeń (IMP) wynika, że jeśli chodzi o pracowników delegowanych, państwami, które przyjęły największą liczbę pracowników delegowanych (wydano dla nich największe ilości poświadczeń A1 wydanych na podstawie art. 12 rozporządzenia 883/2004 w 2017 r.) niezmiennie były Niemcy (427 175 A1 ;  spadek o 2,9 proc. w porównaniu do 2016 r.), Francja (241 363 ; wzrost o 18,9 proc.) i Belgia (167 335 ; spadek 6,2 proc). Aż 58 proc. poświadczeń związanych z delegowaniem zostało wydane przez państwa “starej Unii” (UE-15 ; 56 proc. w 2016 r.), podczas gdy ilość poświadczeń związanych z delegowaniem wydanych przez pozostałe państwa członkowskie stanowiły tylko 41 proc. z nich.

- Oznacza to potwierdzenie tendencji stałego wzrostu liczby pracowników delegowanych przez kraje piętnastki, co zaprzecza stereotypowemu postrzeganiu delegowania głównie z nowych, słabiej rozwiniętych państw członkowskich - podkreśla IMP.

Czytaj: Będzie "Czarna księga" o nieprawidłowościach przy delegowaniu pracowników >>>