Polska złożyła w poniedziałek skargę do Trybunału Sprawiedliwości UE na przepisy unijnego pakietu mobilności. - Reguły pakietu mobilności są dyskryminujące i będą miały negatywny wpływ na rynek wewnętrzny, a także na środowisko - napisało na Twitterze polskie przedstawicielstwo przy UE.

Czytaj również: Polscy przedsiębiorcy skarżą do unijnego sądu pakiet mobilności >>

Przepisy zwane pakietem mobilności, wprowadzają wiele zmian na rynku transportu drogowego, do których będą musiały dostosować się unijne firmy. Zmiana przepisów dotyczących delegowania kierowców, ich czasu pracy i odpoczynku oraz skuteczniejszego egzekwowania zasad kabotażu (czyli transportu towarów prowadzonego tymczasowo w państwie, w którym dany przewoźnik nie ma siedziby) ma według założeń położyć kres zakłóceniom konkurencji w sektorze transportu drogowego oraz zapewnić kierowcom lepsze warunki odpoczynku.

Czytaj: Unijny pakiet mobilności wejdzie w życie bez poprawek>>
 

Krytycy tych rozwiązań wskazują, że faworyzują one przedsiębiorstwa z państw Europy Zachodniej i są dyskryminujące dla przewoźników z takich krajów jak Polska, Węgry, Bułgaria i państwa bałtyckie. Wskazywano także, że wejście tych przepisów w życie spowoduje obciążenia biurokratyczne dla firm, dodatkowe koszty czy trudne do uzasadnienia obowiązkowe powroty pojazdów ciężarowych do bazy raz na osiem tygodni.

Zwolennicy i przeciwnicy pakietu

Państwa przeciwne regulacjom argumentowały, że przepisy to wyraz protekcjonizmu gospodarczego państw zachodniej Europy, które chcą wypchnąć ze swoich rynków bardziej konkurencyjne firmy ze wschodniej Europy, czyli Polski, Rumunii czy Bułgarii. Sprzeciw części krajów nie wystarczył jednak, by prace legislacyjne zablokować.

Natomiast zwolennicy nowej regulacji, w tym przedstawiciele Komisji Europejskiej i części zachodnioeuropejskich krajów, w tym Francji, jak i wielu zachodnioeuropejskich europosłów, wskazywali, że w przepisach chodzi o lepsze warunki pracy kierowców unijnych firm, równe zasady konkurencji i nie ma w ich przypadku mowy o protekcjonizmie.