Zgodnie z rządowym projektem, zamiast 7,3-proc. składki do Otwartych Funduszy Emerytalnych ma trafiać 2,3 proc. Pozostałe 5 proc. będzie księgowane na indywidualnych kontach osobistych w ZUS. Docelowo w 2017 r. do OFE przekazywane byłoby 3,5 proc. składki, a 3,8 proc. na subkonta w ZUS.

Rząd chce ograniczyć w ten sposób przyrost długu publicznego i deficytu. Podczas środowego spotkania z dziennikarzami prof. Balcerowicz powiedział, że w przyroście deficytu o 6 proc. PKB w latach 2007-2011 wzrost wydatków na OFE odpowiadał zaledwie 0,2 proc. PKB. Jego zdaniem dane te pokazują, że to nie OFE są winne wzrostowi deficytu.

Balcerowicz pytany o sprawę debaty telewizyjnej z ministrem finansów Jackiem Rostowskim powiedział, że "nie wyklucza takiej formy", ale nie chce, by był to medialny show, tylko rozmowa skoncentrowana na wcześniej sformułowanych tezach. Sprawa debaty dotyczącej planowanych przez rząd zmian w systemie OFE pojawiła się w ubiegłym tygodniu, gdy minister finansów Jacek Rostowski wezwał prof. Balcerowicza do publicznej rozmowy na ten temat zarzucając, że popełnił on błędy merytoryczne podczas swojej konferencji, kiedy krytykował rządowe plany.

W odpowiedzi Balcerowicz poinformował w ubiegłym tygodniu, że na swoje uwagi do rządowych propozycji oczekuje odpowiedzi na piśmie, a nie wymiany poglądów w mediach. Zapewnił, że nie boi się debaty medialnej.

W opinii ministra Rostowskiego dla ludzi ciekawsza byłaby jednak debata bezpośrednia "oczywiście merytoryczna, nie polityczna". Przebywający w ubiegły piątek w Davos Rostowski powiedział, że jego zdaniem argumenty przeciwko zmianom dotyczącym OFE są niezmiernie słabe. "Trochę mi smutno, szczerze powiem. Odbieram to tak, że pan profesor raczej debaty chce unikać" - powiedział.

 

 

mmu/ je/ gma/