Zapisy w tej sprawie znalazły się w opublikowanym we wtorek projekcie zmian w systemie emerytalnym. Przewiduję one "dla osób w wieku 60+ przygotowanie oddzielnego programu działań prozatrudnieniowych, podejmowanych w celu zachęcenia do pracy pracowników powyżej sześćdziesiątego roku życia i umożliwienia im pozostania na rynku pracy oraz wspierania równości płci na rynku pracy" - podał resort. Program ten ma powstać do 31 grudnia 2014 r. w resorcie pracy.
MPiPS: do 2014 r. program aktywizacji zawodowej osób po 60. roku życia
Do końca 2014 roku minister pracy przygotuje rządowy program wspierania zatrudnienia i aktywizacji zawodowej osób powyżej 60. roku życia oraz wspierania równości płci na rynku pracy. Poinformowało o tym w środę biuro prasowe resortu pracy.
We wtorek premier Donald Tusk powiedział, że rozpoczęły się konsultacje społeczne w sprawie reformy emerytalnej. Projekty ustaw dotyczące podniesienia wieku emerytalnego oraz emerytur grup uprzywilejowanych powinny trafić z rządu do Sejmu w ciągu miesiąca. Jak powiedział premier, konsultacje społeczne powinny potrwać 30 dni.
Prace nad projektem ustawy o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z FUS oraz niektórych innych ustaw prowadzi Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Projekt zakłada, że od 2013 r. ma być stopniowo zrównywany i podwyższany wiek przechodzenia na emeryturę kobiet i mężczyzn - docelowo będziemy pracować do 67. roku życia.
"Wiem, że wokół tej decyzji nie ma entuzjazmu, ale ktoś ją musi podjąć. Uznaliśmy, że to jeden z ostatnich momentów na to. Trudno dziś sobie wyobrazić taki kalendarz polityczny, który dawałby nadzieję, że nasi następcy zdecydowaliby się na tego typu krok, mimo że wiemy, że może być bardzo kosztowny z punktu widzenia rządu czy tych, którzy promują te zmiany" - mówił Tusk.
Jak podkreślał szef rządu, bezpośrednią przyczyną podjęcia reform jest przewidywany na lata 40. XXI wieku "drastyczny brak rąk do pracy". "Prawda jest brutalna i z brutalną szczerością chcę ją przedstawić w krótkich słowach" - powiedział Tusk. Dodał, że rząd przygotowuje się do tej reformy długo i już w poprzedniej kadencji trwały nieformalne dyskusje o przeciwdziałaniu efektom niekorzystnych tendencji demograficznych.
Premier przekonywał, że podniesienie wieku emerytalnego jest konieczne, by państwo za kilkadziesiąt lat nadal mogło wypłacać świadczenia. Zdaniem premiera pozostawienie wieku emerytalnego na obecnych poziomach, zmusiłoby rząd do szukania pieniędzy gdzie indziej. Wymienił trwałą podwyżkę podatku VAT na wszystkie produkty o 8 pkt. proc., podniesienie składki emerytalnej z 19,5 proc. do 30 proc. pensji oraz obniżenie wypłacanych świadczeń o połowę. Dodał, że jeżeli nie wydłużymy wieku emerytalnego, to przeciętna emerytura kobiet w 2040 r. będzie wynosiła 2062 zł, ale jeżeli kobiety będą pracowały dłużej - to średnia emerytura wyniesie 3411 zł, a jest to więcej o 65 proc. (PAP)