Wartość produkcji sprzedanej przemysłu zmniejszyła się w lipcu o 3,4 proc. w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku, zaś sprzedaż detaliczna w cenach stałych wzrosła o 4,4 proc. rok do roku – wynika z najnowszych danych GUS.
Najnowsze wyniki sektora przemysłowego oraz sprzedaży detalicznej w Polsce są dużym rozczarowaniem. Jakkolwiek można było oczekiwać daleko idącego spowolnienia – co zwiastował m.in. słaby odczyt wskaźnika PMI – lub wręcz spadku wartości produkcji przemysłowej, jego rozmiar jest zaskakująco duży. Produkcja zmalała w 2/3 branż badanych przez GUS – spadek aktywności nastąpił w krajowym przemyśle samochodowym, energetycznym, metalowym, wydobywczym, chemicznym czy maszynowym, podczas gdy względnie korzystna sytuacja utrzymywała się w obszarze produkcji farmaceutyków, tekstyliów oraz mebli. Bardzo słaba pozostaje również kondycja budownictwa, które po anemicznym i dość krótkotrwałym odbiciu już od prawie roku ponownie pogrąża się w coraz głębszym dołku. Nadzieją na poprawę tej sytuacji pozostają inwestycje współfinansowane ze środków europejskich, jednak na masową skalę będą one uruchamiane dopiero pod koniec bieżącego oraz w przyszłym roku.
Czytaj: Poprawa sytuacji na rynku pracy i program 500+ pobudzą konsumpcję
Mimo stale poprawiającej się sytuacji na rynku pracy oraz coraz szybciej rosnących płac, skłonność polskich gospodarstw do zwiększania poziomu konsumpcji pozostaje umiarkowana. Nawet start zakrojonego na szeroką skalę programu Rodzina 500+ nie spowodował zmiany tego stanu rzeczy. Jeśli – podobnie jak teraz – z polskiej gospodarki nadal będą napływały niepokojące sygnały, należy oczekiwać, że ta niepewność również przełoży się po pewnym czasie na zachowania konsumentów, skłaniając ich ku jeszcze większej ostrożności w wydawaniu pieniędzy.