Według najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego, opublikowanych 19 listopada 2020 r., w końcu 2019 r. na emigracji – czyli przebywających czasowo za granicą powyżej trzech miesięcy - było 2.415 tys. Polaków (stałych mieszkańców naszego kraju), spośród których 2.134 tys. osób – w Europie, a 2.008 tys. – w krajach Unii Europejskiej. Poza granicami Polski przebywało o 40 tys. (1,6 proc.) mniej niż w 2018 r. Przy czym, jak zaznacza GUS w „Informacji o rozmiarach i kierunkach czasowej emigracji z Polski w latach 2004-2019”, przez osoby przebywające czasowo za granicą należy rozumieć również takie osoby, które przebywają poza krajem często nawet przez wiele lat, ale nie dokonały wymeldowania z pobytu stałego w Polsce w związku z wyjazdem na stałe za granicę. Szacunki nie obejmują emigracji sezonowych Polaków, które z uwagi na czas ich trwania – najczęściej do trzech miesięcy – w większości krajów Wspólnoty podlegają uproszczonym procedurom formalno-prawnym lub w ogóle nie są rejestrowane.

Co ważne, podobnie jak w poprzednich latach, głównym powodem wyjazdów za granicę była chęć podjęcia tam pracy. Wskazują na to wyniki polskich badań statystycznych prowadzonych w gospodarstwach domowych (BAEL, EU-SILC). - Wśród osób, których wyjazd za granicę został zgłoszony w jednostkach ewidencji ludności gmin najliczniej reprezentowana w 2019 r. była grupa wieku 30-39 lat. Natomiast 10 lat wcześniej były to osoby w wieku 20-29 lat. Można zatem przypuszczać, że znaczna część osób, które wyjechały za granicę w pierwszych latach po wstąpieniu Polski do UE, pozostała za granicą do chwili obecnej – podkreśla Główny Urząd Statystyczny.

Pytanie o to, ile spośród tych osób ciągle jest rezydentami podatkowymi w Polsce, choć nie muszą, bo nie uregulowali do tej pory tej kwestii, jest póki co otwarte.

Dochody z pracy

Zgodnie z art.  3 ust. 1 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych (dalej ustawa o PIT), osoby fizyczne, jeżeli mają miejsce zamieszkania na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, podlegają obowiązkowi podatkowemu od całości swoich dochodów (przychodów) bez względu na miejsce położenia źródeł przychodów. Mają zatem tzw. nieograniczony obowiązek podatkowy. W myśl natomiast ust. 1a tego artykułu, za osobę mającą miejsce zamieszkania na terytorium RP uważa się osobę fizyczną, która:

  1. posiada na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej centrum interesów osobistych lub gospodarczych (ośrodek interesów życiowych) lub
  2. przebywa na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej dłużej niż 183 dni w roku podatkowym.

Innymi słowy osoba mieszkająca w Polsce powyżej pół roku, podobnie jak osoba mająca tu centrum interesów życiowych, będzie miała obowiązek rozliczać się w Polsce ze wszystkich uzyskiwanych przez siebie dochodów (przychodów), także pracy za granicą. W tym jednak przypadku, w myśl art. 4a ustawy o PIT, swoje zagraniczne dochody (przychody) rozlicza z uwzględnieniem umów o unikaniu podwójnego opodatkowania, których stroną jest Polska.

Czytaj również: Banach: Rząd likwiduje ulgę abolicyjną, a Polacy mogą zrezygnować z certyfikatu rezydencji>>

Pracownik tymczasowy a rezydencja podatkowa

Sam fakt wyjazdu z kraju do pracy za granicą nie wystarczy do tego, aby przestać być rezydentem podatkowym mającym  nieograniczony obowiązek podatkowy. Decydujące jest bowiem wspomniane centrum interesów osobistych lub gospodarczych. I choć nie ma definicji ustawowej tego centrum, to orzecznictwo sądów administracyjnych na okoliczność tego typu spraw taką definicję sformułowało.

Przykładowo Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie w wyroku z 15 lutego 2018 r. (sygn. akt I SA/Sz 1063/17) w kwestii określenia miejsca zamieszkania osoby fizycznej dla celów podatku dochodowego od osób fizycznych stwierdził m.in., że decydujące znaczenie dla określenia, w którym z państw osoba fizyczna ma miejsce zamieszkania ma to, czy stworzyła w danym państwie ośrodek (centrum) interesów życiowych, rozumiany zgodnie z treścią art. 3 ust. 1a pkt 1 ustawy z 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 361 ze zm.) jako centrum interesów osobistych lub gospodarczych.

W tym względzie należy wziąć pod uwagę przede wszystkim związki osobiste i ekonomiczne osoby fizycznej z danym państwem, wśród których istotne są więzi rodzinne, towarzyskie, zatrudnienie, działalność polityczna; kulturalna i wszelka inna działalność, miejsce wykonywania działalności zarobkowej, źródła dochodów, posiadane inwestycje, majątek nieruchomy i ruchomy, zaciągnięte kredyty, konta bankowe, miejsce, z którego osoba zarządza swoim mieniem itd. - Z powyższego wynika, iż przesłanka ta została skonstruowana w bardzo szeroki sposób, jeśli chodzi o zakreśloną grupę osób, które na potrzeby podatku dochodowego od osób fizycznych posiadają w Polsce ośrodek interesów życiowych. Wynikać może to z użycia w powołanym powyżej przepisie spójnika „lub” w sformułowaniu „centrum interesów osobistych lub gospodarczych” dla doprecyzowania, kiedy uznaje się daną osobę za mającą miejsce zamieszkania na terytorium Polski. Tym samym określona osoba, która ma ścisłe powiązania biznesowe czy też gospodarcze w Polsce, a całą rodzinę i znajomych w innym państwie, może w takiej sytuacji podlegać również opodatkowaniu w Polsce od całości swoich dochodów – stwierdził sąd.

- Pracownik tymczasowy, który tylko pracuje za granicą, choćby nawet prawie cały rok, ale w Polsce ma swoje centrum interesów życiowych, bo tu żyją jego najbliżsi, w Polsce będzie się rozliczał od całości zarobionych pieniędzy, bo nie przestaje być rezydentem podatkowym mającym nieograniczony obowiązek podatkowy. Chyba, że pracodawca zdecyduje się go wysłać na kilkuletni kontrakt, a pracownik wyjedzie razem ze swoją rodziną. Taki dłuższy pobyt jest podstawą do rezygnacji z rezydencji podatkowej w Polsce – mówi Józef Banach, radca prawny, partner w kancelarii InCorpore Banach Szczypiński Partnerzy. I dodaje: Moim zdaniem, na przeszkodzie nie będzie stało nawet pozostawienie tu mieszkania czy domu, który będzie wynajmowany. Bo to jest zwykła lokata kapitału i – jak na inwestycję – należy na to patrzeć.  

To, na jak długo pracownik zostanie za granicą, warto ustalić z pracodawcą jeszcze przed wyjazdem, bo przy dłuższych pobytach, gdy przekraczany jest okres owych 183 dni pracownik delegowany będzie płacił podatki w państwie przyjmującym, tyle tylko, że musi to robić od pierwszego dnia swojej tam pracy.

- Jedną z najważniejszych zmian w PIT od 2021 r. będzie zniesienie tzw. ulgi abolicyjnej. Stracą na tym osoby pracujące w takich krajach, jak USA, Rosja, Wielka Brytania, Austria czy Zjednoczone Emiraty Arabskie. W umowach podatkowych z tymi krajami obowiązuje metoda proporcjonalnego odliczenia (od 2020 r. na podstawie konwencji MLI obowiązuje też z Wielką Brytanią). Zakłada ona obowiązek dopłaty PIT w Polsce, przy czym od polskiego podatku odlicza się ten zapłacony za granicą. Obecnie – dzięki zastosowaniu ulgi abolicyjnej – można uniknąć dopłaty. Po zniesieniu ulgi możliwe będzie, by polski rezydent zapłacił w danym kraju np. 15 proc. podatku, a w Polsce jeszcze 17 proc., czyli różnicę między stawką podatku za granicą a stawką 32 proc. wynikającą z polskiej skali podatkowej – mówi Grzegorz Grochowina, starszy menedżer w KPMG w Polsce. I dodaje: - Można się spodziewać więcej sporów o to, czy dana osoba rzeczywiście posiada w Polsce nieograniczony obowiązek podatkowy i w konsekwencji musi tu płacić PIT od całości swoich dochodów. Kryteria ustalania kraju rezydencji są bowiem nieprecyzyjne i dają organom podatkowym duże pole do uznaniowości.

Według Grzegorza Grochowiny, może dochodzić do sytuacji, w których pojawią się wątpliwości, czy osoba może mieć nieograniczony obowiązek podatkowy i czy to w Polsce musi płacić całość podatku dochodowego.

Sprawdź, według jakiej metody rozliczysz dochody uzyskane z pracy w danym kraju >>

Migranci zarobkowi

Zdaniem dra Marcina Kiełbasy, prawnika ze Stowarzyszenia Inicjatywa Mobilności Pracy, mimo, że w niektórych branżach średnie okresy oddelegowania ulegają w ostatnich miesiącach skróceniu, wysyłanie pracowników delegowanych na dłuższe okresy nie należy wcale do rzadkości. - Chodzi tu jednak o kontrakty trwające do 12 lub maksymalnie 18 miesięcy. W przypadku kontraktów danego pracownika przekraczających ten czas, mówimy już raczej nie o pracownikach delegowanych a o migrantach zarobkowych, którzy owszem mają związki z krajem, bo przez sentyment – tak jak np. Polacy mieszkający na co dzień w Wielkiej Brytanii – lubią przyjeżdżać na wakacje, nad polskie morze czy w góry, ale ich centrum interesów życiowych jest już zdecydowanie poza Polską. Tu nie wytwarzają PKB – podkreśla dr Marcin Kiełbasa. Jak twierdzi, część pracowników delegowanych, z uwagi na swoje uwarunkowania pracownicze czy osobiste, ma możliwość opodatkowania się w państwie przyjmującym.