Lewiatan proponuje kompromis polegający na wstrzymaniu podwyższania wieku emerytalnego mężczyzn, kontynuowaniu stopniowego podnoszenia wieku emerytalnego kobiet i umożliwieniu wcześniejszego przejścia na emeryturę osobom z długim stażem pracy.

Kobiety powinny pracować dłużej
Ustawowy wiek emerytalny kobiet w Polsce jest najniższy w Europie, co nie jest uzasadnione względami zdrowotnymi. 60-letnia kobieta ma przed sobą średnio 24 lata życia. 65-letnia kobieta ma przed sobą średnio 20 lat życia, w tym 8 lat życia w zdrowiu. Do tego co 5 lat życie Polaków wydłuża się średnio o rok. Zgodnie z obecną regulacją wiek emerytalny kobiet jest podwyższany co kwartał o 1 miesiąc i ma osiągnąć 66 lat dopiero za 20 lat. Oznacza to, że prędkość podwyższania wieku emerytalnego kobiet tylko nieznacznie przekracza prędkość wydłużania się życia.
Ustawowy wiek emerytalny mężczyzn w Polsce jest zbliżony do średniej europejskiej. 60-letni mężczyzna ma przed sobą średnio 19 lat życia. 65-letni mężczyzna ma przed sobą średnio 15 lat życia, w tym 7 lat życia w zdrowiu.
- O ile więc w przypadku kobiet konieczne jest utrzymanie obecnego tempa podwyższania wieku emerytalnego, o tyle w przypadku mężczyzn, biorąc pod uwagę aktualną długość ich życia, w tym życia w zdrowiu, można zgodzić się na powstrzymanie dalszego podwyższania wieku emerytalnego, do momentu, kiedy wiek emerytalny kobiet zostanie zrównany z wiekiem emerytalnym mężczyzn - mówi Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.
Równolegle należy prowadzić działania na rzecz wydłużenia życia w zdrowiu zarówno kobiet jak i mężczyzn oraz rozwijać instytucje opieki nad dziećmi i osobami niepełnosprawnymi, aby ułatwić - szczególnie kobietom - godzenie obowiązków zawodowych i rodzinnych. Zmniejszenie dopłat do świadczeń i zasiłków dla emerytów, w wyniku podwyższania wieku emerytalnego, pozwoli sfinansować powyższe działania na rzecz aktywizacji zawodowej.
Dodatkowym argumentem na rzecz zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn jest znaczne i pogłębiające się zróżnicowanie wysokości emerytur kobiet i mężczyzn oraz konieczność znacznych dopłat do emerytur kobiet z kieszeni podatników.
Wysokość emerytury zależy od wielkości zgromadzonych składek i oczekiwanego czasu trwania życia i pobierania emerytury. Kobiety krócej gromadzą składki a dłużej pobierają emeryturę, więc relacja emerytury do wcześniej otrzymywanego wynagrodzenia jest mniej korzystna. Jeżeli powstrzymamy stopniowe podwyższanie wieku emerytalnego kobiet, wiele z nich nie wypracuje nawet minimalnego świadczenia, co pociągnie za sobą konieczność ich dofinansowania z kieszeni podatników.
 
 
Niższy wiek emerytalny, niższe emerytury
Prognozowana przeciętna emerytura kobiety przyznana w 2040 roku wyniesie 2,7 tysiąca zł w przypadku kontynuowania stopniowego podwyższania wieku emerytalnego, a 1,5 tysiąca w przypadku powrotu do wieku emerytalnego kobiet 60 lat. Kwoty są zdyskontowane inflacją, aby można je było porównać z obecnymi świadczeniami.
O ile powstrzymanie stopniowego podwyższania wieku emerytalnego - szczególnie kobiet - w miarę wydłużania się życia świadczyłoby o krótkowzroczności i braku poczucia odpowiedzialności oraz braku instynktu przetrwania narodu, o tyle uwzględnienie w ubezpieczeniach emerytalnych sytuacji osób mających bardzo długi staż pracy jest możliwe. Nie zwiększy udziału emerytów w społeczeństwie i nie pogłębi deficytu funduszu emerytalnego w takim stopniu jak powstrzymanie stopniowego podwyższania powszechnego wieku emerytalnego, a jednocześnie pozwoli na wcześniejsze skorzystanie z emerytury osobom o bardzo długim stażu pracy.
Związki zawodowe stoją na stanowisku, że dla zrównoważenia systemu ubezpieczeń emerytalnych i dla zapewnienia „godnych" emerytur wystarczy zwiększyć dzietność, wyeliminować „śmieciowe umowy o pracę" i podwyższyć składki od samozatrudnionych.
Zwiększenie dzietności, ograniczenie nierejestrowanego zatrudnienia czy likwidacja emerytalnych przywilejów są potrzebne dla zapewnienia zrównoważonego rozwoju. Ale w sytuacji systematycznego wydłużania się życia, stopniowe podwyższanie wieku emerytalnego jest niezbędne. W przeciwnym razie albo skazujemy się na bardzo niskie- bo długo pobierane- emerytury, albo zwiększamy podatkowe obciążenia kolejnych pokoleń.
- Powstrzymanie stopniowego podwyższania wieku emerytalnego, w miarę wydłużania się życia, spowoduje zmniejszenie liczby osób pracujących i zwiększenie liczby emerytów. Rezultatem będzie spowolnienie wzrostu gospodarczego, nasilenie emigracji, obniżenie emerytur i zwiększenie opodatkowania osób pracujących - dodaje Jeremi Mordasewicz.

16 mln pracuje, 9 mln pobiera emerytury i renty
W Polsce na 38 mln obywateli pracuje zaledwie 16 mln, a 9 mln pobiera emerytury i renty. Przy takich proporcjach pracujących i pobierających świadczenia nasze państwo nie może szybko się rozwijać. Nawet przy założeniu obecnego stopniowego podwyższania wieku emerytalnego w ciągu najbliższych 5 lat liczba osób w wieku produkcyjnym zmniejszy się o 0,6 mln, a liczba emerytów zwiększy się o 0,5 mln. W przypadku powrotu do wieku emerytalnego 60/65 lat liczba osób w wieku produkcyjnym zmniejszy się o 1,2 mln, a liczba emerytów zwiekszy o 1,0 mln. W ciągu 25 lat, czyli jednego pokolenia, liczba osób w wieku produkcyjnym zmniejszy się o 2,5 mln przy założeniu kontynuowania podwyższania wieku emerytalnego, a o 4,8 mln w przypadku powstrzymania podwyższania wieku emerytalnego.
Za 5 lat deficyt Funduszu Ubezpieczeń Emerytalnych sięgnie 56 mld zł w przypadku kontynuowania podwyższania wieku emerytalnego, a 71 mld w przypadku powrotu do wieku emerytalnego 60/65 lat. Kwoty są zdyskontowane inflacją, aby można było je porównać z deficytem w 2015 roku w wysokości 38 mld zł. Należy pamiętać, że dodatkowe 30 mld zł przeznaczamy na dotacje do KRUS i emerytury mundurowe.

Dalsze zwiększanie obciążenia pokolenia pracujących kosztami emerytur spowoduje spowolnienie wzrostu gospodarczego i nasilenie emigracji, co jeszcze bardziej pogorszy proporcje osób aktywnych i biernych zawodowo.