"W styczniu zawsze wzrasta bezrobocie. Do rejestrów trafiły osoby, które straciły pracę w końcu roku wskutek zakończenia umów terminowych, zwykle kończą się one z upływem roku. Często także absolwenci zwlekają z decyzją o zarejestrowaniu do ostatniego miesiąca roku, mając nadzieję na znalezienie pracy bez pośrednictwa urzędów pracy. Największe znaczenie dla rynku pracy miały jednak zwolnienia grupowe, upadłości i likwidacje przedsiębiorstw. To one w głównej mierze przyczyniły się do tak dużego wzrostu bezrobocia.

To jednak nie koniec złej passy. Nie ma wątpliwości, że w kolejnych miesiącach sytuacja jeszcze się pogorszy. Dlatego konieczne jest podjęcie rozmaitych działań. Z jednej strony potrzebne jest uelastycznienie prawa pracy – propozycje rządu dotyczące wydłużenia okresu rozliczeniowego do 12 miesięcy, ruchomego czasu pracy - to dobry kierunek, ale dużo za mało.

Trzeba zmienić też przepisy dotyczące chociażby doby pracowniczej, zmniejszenia stawek za nadgodziny czy poluzowania zakazu pracy w niedzielę. To da szanse na przyciągnięcie zagranicznych inwestorów, dla których nie jesteśmy już bardzo atrakcyjnym miejscem do prowadzenia działalności. Z drugiej strony potrzebne są duże inwestycje, które wygenerują miejsca pracy, a także skuteczna polityka walki z bezrobociem, która w połączeniu z reformą systemu edukacyjnego odwróci trendy na rynku pracy. Bo wciąż, pomimo wzrastającego bezrobocia, kilkaset tysięcy miejsc pracy pozostaje nieobsadzonych z powodu braku odpowiednich kandydatów".