Użytkownicy wprost zasypywani byli ofertami pracy przychodzącymi na e-maile służbowe i prywatne. Pisane łamaną polszczyzną, obiecywały imponujący zarobek w zaledwie kilka minut. Wystarczyło tylko wypełnić formularz, podając swoje dane osobowe i czekać na zlecenia, które miały polegać na „przetwarzaniu napływających zamówień”. W efekcie chodziło o jednokrotne wykonanie przelewu, opiewającego na wysoką kwotę, co, jak twierdziła policja i specjaliści od informatyki śledczej, mogło oznaczać pranie brudnych pieniędzy. Mimo, że o sprawie zrobiło się głośno, a użytkownicy dzielili się treścią otrzymywanych ofert, ostrzegając się wzajemnie przed oszustwem, cyberprzestępcy cały czas próbują upolować nowe ofiary. Pytanie – jak?
Pranie brudnych pieniędzy
Nadal zasypując internautów ofertami pracy, ale o zupełnie innej treści. Tytuły e-maili brzmią podobnie: „Nowa oferta pracy”, „Praca w dużej firmie”, a treść wygląda następująco: „Jesteśmy firmą opierającą się na technologii, która umożliwia szybkie zdobywanie nowych rynków. Z tego powodu, firma tworzy nowe stanowiska. Wakaty dostępne w firmie: Agent ds. klientów, Kierownik dystryktu sprzedaży, Agent usług terenowych. Oferujemy okres próbny w charakterze asystenta kierownika: Tylko sprawdzonym, sumiennym pracownikom będziemy w stanie zaoferować stanowisko w jednym z naszych biur”. Do obowiązku osób zatrudnionych należała będzie „współpraca z kierownikami biur w generowaniu harmonogramów płatności za transakcje”. Aby wziąć udział w rekrutacji, trzeba wysłać swoje „resume” na podany adres e-mail. Choć oferta znacząco różni się do poprzedniej, specjaliści ostrzegają przed odpowiadaniem na nią. Zwłaszcza, że zasypywani jesteśmy nimi w ilościach hurtowych. – „Rzeczywiście - w ostatnim czasie, szczególnie w czasach kryzysu, wektor ataku w internecie przesunął się na coraz większą liczbę osób, dla których dodatkowe wynagrodzenie byłoby bardzo dobrym dodatkiem bądź wręcz zabezpieczeniem finansowym. Niestety, skorzystanie z takiej oferty może doprowadzić do bardzo nieprzyjemnych i poważnych konsekwencji związanych z prawną odpowiedzialnością karną” – twierdzi Piotr Błaszczeć, audytor i specjalista ds. zabezpieczeń z firmy Locos. – Okazuje się, że praca, jaką nam zlecono dotyczy wykonywania
pracy pseudoksięgowej. Naszym obowiązkiem jest wykonywanie przelewów na wiele różnych kont bankowych. W tym przypadku rzeczywiście wypłata jest wręcz natychmiastowa, natomiast trzeba wiedzieć, iż taką pracę najczęściej można zaklasyfikować jako „pranie brudnych pieniędzy", a osoba, która dała się skusić, stała się właśnie „słupem”, skrywającym przestępców. W ten sposób „brudne pieniądze” np. za narkotyki są przelewane w wiele różnych miejsc, a głównym śladem łączącym wszystko będzie nasze konto bankowe – dodaje.
Dane osobowe w cenie
Odpowiadanie na wszelkie oferty obiecujące szybkie pieniądze czy natychmiastowe zatrudnienie, a przychodzące na nasze skrzynki e-mailowe, wiąże się z poważnym niebezpieczeństwem, nie tylko jeśli chodzi o oskarżenie o współudział w przestępstwie. Celem cyberprzestępców jest pozyskanie naszych danych osobowych. – Nasze dane osobowe mogą stanowić i stanowią bardzo intratny zasób, który następnie jest sprzedawany na ukrytych forach internetowych. Dlatego o dane i swoją prywatność powinniśmy dbać coraz lepiej, a każdą podejrzaną ofertę dokładnie sprawdzić, zanim podpiszemy jakikolwiek kontrakt. Niestety, podatność na socjotechnikę jest w każdym z nas i dlatego właśnie dostajemy wiele takich ofert. „To właśnie pokazuje, jak skuteczny to sposób i ile osób już się dało nabrać” – twierdzi Piotr Błaszczeć z Locos.
Źródło: portal Skarbiec.Biz