Obecnie za uczniów i studentów do 26. roku życia pracujących na umowie-zleceniu nie trzeba odprowadzać składek ubezpieczeniowych tak jak od innych pracowników. Nic więc dziwnego, że takie umowy wybiera aż 80-90 proc. wszystkich pracujących studentów. Dzięki temu są konkurencyjni na rynku pracy i nawet za proste zlecenia mogą dostać satysfakcjonującą stawkę. Zatrudniają się więc do roznoszenia ulotek, sprawdzania biletów w kinach czy jako sprzedawcy w sklepach
Ale rząd chce to zmienić. W stanowisku w sprawie tzw. przeglądu emerytalnego gabinet Beaty Szydło proponuje: „Należałoby rozważyć celowość dalszego utrzymywania wyłączenia z obowiązku ubezpieczeń emerytalnego i rentowych zleceniobiorców, którzy są uczniami gimnazjów, szkół ponadgimnazjalnych, szkół ponadpodstawowych i studentów do ukończenia 26 lat”.