Aż 84 proc. umów-zleceń jest podpisywanych, ponieważ pracujący nie mają innego wyboru, wynika z badania GUS. Do tego połowa samozatrudnionych pracuje najemnie w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę.

Eksperci GUS opracowując wyniki badania „ Pracujący w nietypowych formach zatrudnienia" wyliczyli, że podczas pierwszych 9 miesięcy 2014 r. co najmniej milion osób (czyli minimum 6,9 proc. wszystkich pracujących) wykonywało pracę zarobkową w oparciu o inną formę umowy o pracę niż umowy objęte Kodeksem pracy. Chodzi tu o umowy-zlecenie, umowy o dzieło, oraz tzw. samozatrudnienie, czyli świadczenia usług przez osobę prowadzącą własną działalność gospodarczą. Dla ok. 2/3 tej grupy praca wykonywana była główną, w tym w zdecydowanej większości – jedyną pracą zarobkową w tym czasie, informuje portal nowyobywatel.pl.

Najpopularniejszą formą tego zatrudnienia jest praca wykonywana w oparciu o umowę-zlecenie – dotyczy ona aż 65,7 proc. ogółu omawianej grupy. Samozatrudnieni w ramach umowy o świadczenie usług stanowili 16,1 proc. Dla przeważającej liczby osób praca w oparciu o takie umowy nie była ich dobrowolnym wyborem. W przypadku umów-zleceń aż 84,3 proc. pracujących nie miała innego wyboru (w przypadku pozostałych umów cywilnoprawnych było to 65,4 proc.).

W przypadku aż 51,3 proc. samozatrudnionych pracodawca uzależnił powierzenie im pracy od założenia przez pracowników działalności gospodarczej.

- Pracownicy w Polsce są zniewalani poprzez nieludzką pracę, poprzez umowy śmieciowe, poprzez różne formy zatrudnienia - mówi Piotr Duda, lider NSZZ "Solidarność" - Absurdalne tłumaczenia poprzedniej władzy, że uelastycznienie obniży bezrobocie to rządowa bajka. Wystarczy spojrzeć na przykład Włoch czy Hiszpanii, gdzie popularne są elastyczne formy zatrudnienia. Stopa bezrobocia w tych krajach jest rekordowo wysoka - dodaje szef Związku.

Źródło: www.solidarnosc.org.pl, stan z dnia 1 lutego 2016 r.