Minister Pracy i Polityki Społecznej pokładał w niej nadzieję na aktywizację bezrobotnych. Jeśli rząd nie znowelizuje przepisów, praca na odległość będzie tylko pustym sloganem.
Z danych Państwowej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości wynika, że tylko 3,2% pracodawców zatrudniło telepracowników. Z drugiej strony chęć pracy na odległość zadeklarowało jedynie 11,2% respondentów. Pracodawcy skarżą się, że przepisy określające zasady i tryb zatrudniania osób w charakterze telepracownika są niekorzystne. Główny problem to rygorystyczne wymogi formalno-organizacyjne, jak regulaminy i warunki BHP, które pracodawca musi spełnić w miejscu zamieszkania pracownika. Pracodawcy nie chcą odpowiadać za wypadek przy pracy w domu zatrudnionego. Nie chcą też ubezpieczać sprzętu zainstalowanego w mieszkaniu pracownika, bo to generuje dodatkowe koszty.
Tymczasem praca w domu miała być lekarstwem na bezrobocie rodziców, którzy musieli zrezygnować z pracy z uwagi na opiekę nad dziećmi. Rząd przygotował ostatnio nowelizację ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach pracy, która zakłada nagradzanie pracodawców za tworzenie miejsc pracy w ramach tzw. telepracy. Granty w wysokości 6-krotnego minimalnego wynagrodzenia (10.800 zł) miały trafić do tych, którzy zatrudnią osoby, które zrezygnowały z pracy na rzecz opieki nad dzieckiem do 6 lat lub tzw. osobą zależną. Teraz okazuje się, że granty mogą zostać niewykorzystane.
W tej chwili w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej rozpoczęły się prace na zmianami przepisów.