"Francja musi słuchać młodych" - powiedział premier podczas konferencji prasowej po prezentacji planów rządowych, których koszt szacuje się na 400-500 mln euro rocznie. Zakres planowanych działań przedstawiono ośmiu organizacjom zrzeszającym licealistów i studentów.

Rząd planuje m.in. możliwość przedłużenia stypendium socjalnego dla młodych z biedniejszych rodzin po uzyskaniu dyplomu do momentu rozpoczęcia pracy, ale maksymalnie przez cztery miesiące, oraz dodatkowe opodatkowanie umów niegwarantujących zatrudnienia na czas nieokreślony.

Największa organizacja studencka Unef skomentowała, że czuje się usatysfakcjonowana tymi zapowiedziami, które "odpowiadają żądaniom młodych". Dodała jednak, że nadal będzie uczestniczyła w mobilizacji przeciwko reformie i zapowiedziała swój udział w manifestacji planowanej na 28 kwietnia.

W całej Francji od około miesiąca odbywają się masowe protesty przeciw planowanym zmianom w prawie pracy. Podczas sobotnich manifestacji w Paryżu, Nantes i Rennes doszło do starć z policją. Od 31 marca na paryskim Placu Republiki demonstranci gromadzą się co noc na wiec okupacyjny pod hasłem "Nuit Debout", co w wolnym tłumaczeniu oznacza "Powstań nocą"; młodzi stanowią dużą część osób protestujących na tym stołecznym placu.

Czytaj: Francuski rząd ogranicza liberalizację prawa pracy

Socjalistyczny rząd prezydenta Francois Hollande'a, który - jak pisze Associated Press - rozpaczliwie próbuje zmniejszyć bezrobocie, twierdzi, że ustawa zachęci pracodawców do zatrudniania, szczególnie młodych ludzi. Ale związki zawodowe i studenci uważają, że ugodzi ona w ciężko wywalczone prawa pracownicze.

Zmiany w ustawodawstwie, które chce przeforsować rząd, otwierają drogę do przedłużenia tygodnia pracy z obecnych 35 do 48 godzin, a dnia pracy w różnych przypadkach do 12 godzin. Projekt nowelizacji przewiduje też uelastycznienie rynku pracy, w tym pewne ułatwienia dla pracodawców dotyczące zwolnień i związanych z nimi odszkodowań. Ma to ułatwić walkę z bezrobociem, które utrzymuje się na rekordowym poziomie i przekracza 10 proc. Rząd uzasadnia potrzebę liberalizacji kodeksu pracy koniecznością przystosowania francuskich przedsiębiorstw do międzynarodowej konkurencji, jednak Francuzi odrzucają forsowane przez rząd zmiany.

Projekt reformy prawa pracy ma być omawiany w Zgromadzeniu Narodowym począwszy od 3 maja. (PAP)