Wykreślenie z rejestru osoby bezrobotnej, która nie chce podjąć zatrudnienia jest bez wątpienia elementem dyscyplinującym do uczestnictwa we wszelkich formach aktywizacji zawodowej. Utrata prawa do bezpłatnej opieki zdrowotnej i to aż na 9 miesięcy jest bowiem dużą niedogodnością dla osób bezrobotnych. I z tego punktu widzenia możemy uznać taką propozycję jako słuszną, chociaż nie jest ona niczym nowatorskim (czekaliśmy na dalej idące zmiany). Na pewno zyskają na tym statystyki bezrobotnych - spadnie stopa bezrobocia i liczba osób zarejestrowanych, co nie pozostanie bez znaczenia w tak trudnym dla rynku pracy roku.

Ale to rozwiązanie połowiczne, ponieważ nie zlikwiduje innych problemów. Urzędy Pracy skarżą się na konieczność obsługi administracyjnej bezrobotnych, którzy nie są zainteresowani podjęciem zatrudnienia, a rejestrują się wyłącznie dla bezpłatnego ubezpieczenia zdrowotnego. I nadal (aż do wykreślenia z rejestru) będą musiały się takimi osobami zająć, co nie wpłynie znacząco ani na jakość pracy PUP-ów ani na obniżenie kosztów funkcjonowania publicznych służb zatrudnienia.