Chodzi o dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/1937 z 23 października 2019 r. w sprawie ochrony osób zgłaszających naruszenia prawa Unii, zwanej dyrektywą 2019/1937 albo dyrektywą o sygnalistach. Dotyczy ona systemowej ochrony sygnalistów, czyli osób informujących o nieprawidłowościach czy naruszeniach prawa unijnego. Dyrektywę muszą wdrożyć podmioty publiczne, także jednostki samorządu terytorialnego,  zatrudniające powyżej 50 pracowników oraz podmioty prywatne zatrudniające powyżej 250 pracowników. Dłuższy czas na dostosowanie się do nowych regulacji – do 2023 roku - mają tylko podmioty prywatne, zatrudniające od 50 do 250 pracowników. 

Polska nie wywiązała się z ciążącego na niej obowiązku wdrożenia unijnego prawa. Przygotowany przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej projekt ustawy o ochronie osób zgłaszających naruszenia prawa dopiero 19 października 2021 r. zaczął być konsultowany publicznie, a 17 listopada konsultacje te się zakończyły. Prace nad tym projektem w łonie rządu ciągle trwają.

Czytaj również: Czy sygnalista powinien być anonimowy a komisja zawsze wewnątrz firmy?

Prawnicy radzą, by pracodawcy nie czekali z przygotowaniem własnych procedur zgłaszania przypadków naruszenia prawa do czasu uchwalenia polskiej ustawy o sygnalistach – radzą prawnicy. Mogą wzorować się na dyrektywie unijnej, a potem tylko dostosować opracowaną procedurę do ostatecznego kształtu polskiego prawa.